Cześć,
Witam Cię w 132. odcinku podcastu Internetowych Sprzedawców. W tym odcinku opowiemy sobie o tym, jak zacząć systematycznie tworzyć treści i co zrobić, żeby zawsze mieć głowę pełną pomysłów. Są to jedne z najczęstszych obiekcji: jak mam tworzyć codziennie jakąkolwiek treść, jak już za chwilę skończą mi się pomysły? Więc dzisiaj gwarantuję Ci, że po pierwsze zmotywuję Cię do tego, żeby tworzyć treści systematycznie i to codziennie przez wiele lat. Po drugie powiem Ci, co zrobić, żeby w ogóle się nie bać, że stracisz pomysły. Jedną z podpowiedzi jest informacja, że możesz napisać tekst o tym, że nie możesz napisać tekstu. Nie będę zdradzał zbyt wielu szczegółów, bo te znajdziesz w dalszej części wpisu. Wypisałem 5 elementów, które będziemy brali pod uwagę, zatem startujemy.
Twórz codziennie jedną treść
Z tej strony Mirosław Skwarek. Jeżeli chcesz być na moim newsletterze i wchodzić na moje webinary, to zapisz się na instaszkolenie.pl. Zyskasz dostęp do bezpłatnych webinarów, gdzie nauczyć się jak rozkręcić konto na Instagramie. Koniec tej autopromocji, przechodzimy do konkretnych informacji.
Po pierwsze, bardzo ważna rzecz – musisz sobie ustalić, że codziennie tworzysz jakąś jedną treść. Może to być na przykład Stories, czyli nagranie relacji na Instagramie. Oczywiście, nie zawsze musi być to wideo, ale bardzo polecam nagrywanie wideo. Jeżeli masz problemy z tym, że nie chcesz pokazywać swojej twarzy, nie chcesz się nagrywać, to polecam Ci mój odcinek podcastu o tym, jak pokonać lęk przed pokazywaniem się przed kamerą.
Ja nagrywam codziennie Story, TikToki i rolki. Wrzucam to jeszcze na YouTube. Stories są moją taką naturą, czyli to jest właśnie to dzielenie się wiedzą, a bardziej dokumentowanie tego, co robię. Mam taki nawyk, że muszę codziennie coś przekazać, albo ewentualnie napisać, ale przeważnie mówię. Po prostu dzielę się wiedzą, co robię, jakie mam wnioski i przemyślenia. Czasami są to inspiracje, ale najczęściej skupiam się na tym, żeby dać moim odbiorcom wartość. Wartość to coś, co ich zmieni. Przykładowo, jeżeli pokażę, jak coś zrobić, np. jak zrobić pewien efekt w CapCut, to jest to wartość. Moi obserwatorzy zrobią to ćwiczenie, osiągną jakiś efekt i będą mi za to wdzięczni. Te osoby albo staną się moimi klientami, albo mnie polecają, ale przynajmniej mnie zapamiętają. Musisz sobie ustalić jakieś jedno medium-może być to pisanie postów na Facebooku, czy też codziennie tworzenie jednego postu na Instagramie. Polecam Ci nagrywanie rolki, bo obecnie są okresy, kiedy rolki są bardziej promowane niżeli zwykłe posty.
Jeżeli nie chcesz się pokazywać, a chcesz pisać, to postaw sobie rygor tworzenia jednego tekstu dziennie. Ale to, o czym masz pisać, to podstawowa i bardzo ważna kwestia – musisz być osobą pomocną. Musisz zadać sobie pytanie, do kogo kierujesz przekaz, czyli musisz mieć podstawowy plan biznesowy. Mówimy tutaj o wykorzystaniu Instagrama biznesowo, czyli prędzej czy później będziemy na tym zarabiać.
Od paru lat interesuję się nieruchomościami w Hiszpanii. Chcę sobie kupić tam dom i mieszkać w dwóch różnych krajach. Obserwuję osoby, które działają na rynku nieruchomości hiszpańskich i stwierdzam, że brakuje tam osoby, która systematycznie tworzyłaby treści dla osób jak ja. Kilku moich klientów już zaczęło działać w tym temacie, ale wciąż jest to nisza. Niektórym wydaje się, że treści związane z nieruchomościami są nudne. Gdybyś siadł ze mną i chciał się wypromować jako najbardziej znany agent nieruchomości, pewnie odniosłbyś sukces. Kupiłbym od Ciebie ebooka na temat nieruchomości w Hiszpanii lub kilka o życiu tam. Kupiłbym 10 kursów i 20 e-booków i wcale nie byłbym jedyny, bo jeszcze wiele osób by to zrobiło. Takiego rynku w Hiszpanii praktycznie nie ma.
Wejdź na grupę dotyczącą nieruchomości w Hiszpanii. Ja teraz jestem na grupie osób, które kupują domy w Hiszpanii. Na tej grupie prędzej czy później znajdziesz pytania, które mają osoby zainteresowane tematem. To sobie zapisujesz i zaczynasz być osobą pomocną, bo dla Ciebie to są banały, a dla tych osób to jest coś wielkiego – tematy, na które chcieliby otrzymać odpowiedź. Przykładowo jest coś takiego jak okupas, czyli osoby, które się włamują do mieszkań. Ty się na tym znasz, więc już masz temat, na który możesz nagrać podcast. Możesz nagrać serię TikToków lub zacząć pisać bloga. Narzuć sobie taki rygor, że tworzysz jedną treść dziennie.
Tak jak powiedział jeden ze znanych autorów – Gary Vaynerchuk, jeżeli będziesz tworzył na przykład jedno wideo dziennie przez rok, nie ma sposobu, żebyś miał problemy z pieniędzmi. Czyli jeżeli wytrzymasz i przez rok będziesz tworzył powiedzmy jedną rolkę, w której ludziom pomagasz, to wierzę, że nawet na samym YouTube zarobisz. Twórz sobie jedną konkretną treść, w jednym serwisie społecznościowym, gdzie pomagasz osobom w danej dziedzinie. Musisz zadać sobie pytanie, kto jest Twoim klientem? Jakie te osoby mają problemy, pytania i wątpliwości? Czego nie wiedzą? W czym chcieliby się dowiedzieć? O czym chcieliby posłuchać i poczytać?
Robisz sobie plan i codziennie o tym nagrywasz lub piszesz. To jest podstawa podstaw. Jeżeli wytrzymasz rok, dodasz listę mailingową – co Ci bardzo polecam – to stworzysz własny produkt. Do tego zaczniesz robić live’y i webinary, nie ma sposobu, żebyś za rok finansowo był w tym samym miejscu. Dlaczego jestem tego pewien? Znam ten temat z własnego doświadczenia i doświadczenia moich klientów. Dlatego warto zacząć systematycznie tworzyć treści, by stać się dla swoich potencjalnych klientów ekspertem w danej dziedzinie. W ten sposób zyskasz ich zaufanie i zaczną do Ciebie przychodzić. Co więcej, dzięki systematycznemu tworzeniu treści, będziesz miał ciągły kontakt z nimi i z łatwością będziesz mógł dostosowywać swoje działania do ich potrzeb i oczekiwań. Warto też pamiętać o tym, że nie zawsze widzisz natychmiastowe efekty swojej pracy. Często trzeba czasu, by zbudować swoją markę i pozycję eksperta. Ważne jest, by nie tracić motywacji i systematycznie dążyć do celu. Warto też korzystać z różnych narzędzi, takich jak grupy na Facebooku czy Instagramie, aby poznać swoją grupę docelową i jej potrzeby.
Podsumowując, systematyczne tworzenie wartościowych treści dla swojej grupy docelowej to klucz do sukcesu w biznesie. Dzięki temu możesz zyskać zaufanie swoich potencjalnych klientów i zbudować swoją markę eksperta w danej dziedzinie. Pamiętaj, że każdy dzień to szansa na stworzenie czegoś wartościowego dla innych i dla siebie.
Czy treści muszą być kreatywne i oryginalne?
Skupiasz się na tym, jak tworzyć oryginalne i kreatywne treści? Jest to całkowicie błędne podejście lub strzał w stopę. Często otrzymuję takie pytania w ankietach: “Mirku, jak tworzyć kreatywne materiały?” Nie wiem, ponieważ nie staram się tworzyć kreatywnych materiałów, a raczej pomocne. Tworzę różne treści od 13 lat, teraz bardzo systematycznie. Od samego początku regularnie pisałem na swoim blogu.
Gdybym skupił się na tym, by być kreatywnym lub zabawnym, to już dawno przestałbym tworzyć, ponieważ pewnie po tygodniu skończyłyby mi się pomysły. Dlatego skupiam się na byciu pomocnym. Szukam sposobów, jak pomóc mojej grupie docelowej. Odpowiadam na ich pytania, tłumaczę rzeczy i pokazuję im, jak coś zrobić. Jeśli nie znam odpowiedzi na jakieś pytanie, znajduję ją i nagrywam dla wielu osób. Wiele moich treści staje się viralem. Ostatnio mam kilka tiktoków, które zbliżają się do miliona wyświetleń. Są to odpowiedzi na pytania osób, które zadały mi te pytania w komentarzach, np. jak zablokować swoją widoczność na Messengerze?
Często nie mam pewności w pewnych kwestiach, więc uczę się i nagrywam materiały dla innych. Unikam rozmów indywidualnych, bo czasem tracę 20 minut, aby wyjaśnić coś klientowi lub potencjalnemu klientowi, a zyskuję tylko zasięg jednej osoby. Wolę powiedzieć “poczekaj chwilę, nagram Ci i wyślę”. Następnie wrzucam to na Instagram, TikToka, Shorts i Facebooka. Gdy już tam jest, jest szansa, że parę milionów Polaków zobaczy to, a ja mogę przesłać link do osoby, która mnie zapytała. Jest to genialne rozwiązanie. Jeśli odpowiadasz klientowi lub klientce w gabinecie, zapisz pytanie i nagraj odpowiedź, która będzie dostępna dla tysięcy lub milionów osób.
Często słyszę takie uwagi: “Mam salon kosmetyczny, więc po co mam nagrywać coś na TikToka dla całej Polski, skoro potrzebuję tylko 20 dodatkowych klientek”. Taka myśl jest błędna, bo jeśli zaczniesz być znaną w branży, otworzy się przed Tobą potężna droga zawodowa i finansowa. Jeśli będziesz osobą znaną w branży, zaczną się szkolenia, sympozja, a za godzinę mówienia na sali zarobisz więcej niż przez cały miesiąc pracy z klientami. Jeśli będziesz miała atencję odbiorców, osoby będą chciały oglądać Twoje materiały, ponieważ pomagasz, podpowiadasz i doradzasz, co z kolei przyciągnie do Ciebie firmy i klienci. Otworzy Ci się dziedzina, której większość ludzi w branży nie wykorzystuje, ponieważ myślą z klapkami na oczach. Myślą płytko: “U nas się tego nie robi, po co mam się promować, skoro mam już klientki”. Niesamowicie zmieni się Twoja kariera, jeśli zaczniesz publicznie opowiadać dla tysięcy, setek tysięcy lub miliona Polaków, jak rozwiązać ich problemy. Jako ekspert, jesteś w stanie pomóc wielu ludziom i otworzyć sobie nowe możliwości.
Grupa docelowa
Trzecia rzecz dotyczy doboru grupy docelowej. Ja, na przykład, jako grupa docelowa mam przedsiębiorców. Ty, jeżeli zajmujesz się, powiedzmy, odchudzaniem, pomagasz ludziom z nadwagą. Odpowiadasz im, pomagasz, podpowiadasz, rozwiązujesz ich problemy, rozwiązujesz ich wątpliwości i usuwasz im ten szum informacyjny. Bo już tyle dietetyków mówiło, a ja ci powiem, jak ma być naprawdę. Więc oprócz tego, że te osoby zaczną kupować od ciebie kursy, książki, umawiać się u ciebie na diety, pojadą do ciebie na warsztaty, gdzie będziecie wspólnie gotować, to jeszcze masz do tego firmy. Zobaczą, że przyciągasz tyle osób z nadwagą i powiedzą: „Hej, czy moglibyśmy zareklamować, czy zrobić współpracę, bo mamy też ubrania dla takich osób XXL, albo na przykład jakiś sprzęt, gdzie te osoby mogłyby sobie w domu czy gotować, czy biegać.” To nie jest tylko tak, że pomagasz tym osobom, do których realnie mówisz – tej swojej grupie docelowej, ale też pomagasz innym. Pomagasz firmom, które są łebskie, które zauważą, że Ty stworzyłeś wokół siebie społeczność, i one powiedzą: „Czy moglibyśmy wspólnie coś zrobić, bo też mamy produkt, który by uzupełnił twoją grupę”.
Jak nie mieć problemów z pomysłami na treści?
Czwarta rzecz to właśnie ta moja dzisiejsza obietnica. Powiem Ci, jak nigdy już nie mieć problemów z pomysłami na treści. Najlepszym pomysłem jest to, co powiedział też Gary Vaynerchuk, że nie twórz treści, nie myśl “stworzę treść” czy “napiszę post”. Po prostu zajmij się dokumentowaniem tego, co w tym momencie robisz i obiecuję Ci, że jak tak do tego podejdziesz, to osiągniesz sukces. Czyli ok, co mogę teraz udokumentować? Piję kawę. Jak zaczniesz mówić nawet o tym, że pijesz kawę, bo tak Ci Mirosław Skwarek kazał, że codziennie nagrywaj storiesy, codziennie twórz treści, to mówiąc o tym, że pijesz kawę, zaczniesz mówić o czymś poważniejszym. Chociaż picie kawy też jest bardzo poważne. Ludzie chcą też przy okazji, jak już będziesz osobą dla nich znaną, liderem, dowiedzieć się, jaką kawę pijesz, bo chcą się do Ciebie przybliżyć. W momencie, kiedy zaczniesz o tym mówić, będziesz miał albo miała jakieś wspomnienie, jakoś nawiążesz do swojej pracy i już wtedy pójdzie. Na przykład ja ostatnio nagrywałem i mówię: “Dobra, słuchajcie, kończę webinar i idę coś zjeść”, i śmiałem się, że idę zjeść śniadanie. Już była 14:00 i wtedy zacząłem mówić właśnie o wpływie jedzenia na moją motywację i już mam kontent.
Rozpoczęcie czegoś błahego, że jestem na spacerze, idę z psem, nawet nagranie tego: “Słuchajcie, mówił taki Skwarek, żeby codziennie nagrywać, ale ja nie mam pomysłu, więc napiszcie mi w komentarzu na jakie pytanie chcecie odpowiedź.” Możesz dodawać też, właśnie w storiesach, na przykład q&a, żeby te osoby Ci zadawały pytania. Jeżeli nie, to nawet sama sobie wpisuj te, które otrzymasz od klientki. Dodajesz, wrzucasz i zaczynasz robić ze swojego biznesu wielkie q&a, które przyciągnie Ci osoby i przyciągnie Twoją uwagę.W momencie, kiedy mówisz ludziom: “Hej, kupujcie ode mnie”, czyli robisz ten marketing, to wszyscy ludzie od reklam uciekają. Jeżeli powiesz jednak: “Hej, chcę Wam pomóc w Waszych problemach, chcę po prostu być osobą pomocną, chcę Ci podać moją dłoń. Dla mnie to jest łatwe i proste, dla Ciebie jest skomplikowane. Chodź Ci pomogę. Mirku, wiem, że chcesz kupić sobie nieruchomość w Hiszpanii, masz pewnie wiele pytań – odpowiem Ci na nie. Przyjdź na mój Webinar. Posłuchaj moich 20 rolek, tam Ci wszystko wyjaśnię. Napisałem też ebooka, przeczytaj i zobaczysz, jak Ci się od razu wszystko rozjaśni.”
Ja wtedy tą osobę, jestem w stanie ozłocić. Chcę, żeby to ona mi pomogła tą nieruchomość znaleźć. Na przykład, jak się ktoś spyta, kogo byś polecił, ja polecę tą osobę. Jest to trochę zróżnicowane. Czasami po prostu już po tygodniu ktoś ma totalnie nieprzewidywalne zmiany, tyle ma klientów. Są osoby, które swój terminarz mają wypełniony już do listopada. Mam klientkę, która mi kiedyś na webinarze napisała, że przeze mnie ona ma już zabukowane szkolenia na 2 lata do przodu i trochę ją to nudzi. Wcześniej musiała codziennie myśleć, jak sprzedaż szkolenia, a teraz już ma spokój i luz. Różnie to bywa, czasami może być tak, że będziesz rok tworzył albo tworzyła i niewiele z tego będzie, ale nie wiesz, że już tam kiełkują osoby, które za chwilę, czy za tydzień, czy za dwa tygodnie coś Ci zlecą. Pamiętaj, że jest takie powiedzenie, że na szczęście musisz być przygotowany. Ostatnio wystąpiłem w wydarzeniach Polsatu, co fajnie buduje wizerunek i rozpoznawalność. Osoba, która mnie zaprosiła, kojarzyła mnie właśnie z TikToka, czyli kojarzyła mnie z takimi nowościami sztucznej inteligencji. Czasami są osoby, które zapraszają mnie na szkolenie, czy na jakąś tam sesję doradczą i piszą mi, że słuchaj, obserwuję Cię trzy lata. Jak miałem kogoś zaprosić na takie szkolenie, to tylko Ciebie brałem pod uwagę. Bo Ciebie kojarzę z tymi tematami, widzę, że masz efekty. Więc później robią się z tego naprawdę duże pieniądze, możesz podnosić ceny, bo jesteś traktowany jako ekspert. Ważna rzecz, to się nie dzieje w tydzień, to się nie dzieje w miesiąc.
Zadaj sobie proste pytanie – od którego odcinka zacząłeś słuchać jakiegoś ważnego dla ciebie podcastu? Czy zawsze coś oglądasz, coś słuchasz od pierwszego odcinka? No nie, przeważnie słuchamy kogoś, oglądamy od około 50, a nawet 100 odcinka. Podobno Seth Godin – taki ekspert od marketingu – przyjdzie jako gość podcastu, ale tylko do tych, które mają powyżej 100 odcinków. Wie, że to są ludzie, którzy wykonali swoją pracę, są to poważni ludzie. Mam takie wspomnienie z lat młodości, gdy mieliśmy zespół i graliśmy rock gotycko-metalowy, i startowaliśmy do pewnego wydawnictwa, które wydawało płyty. To działało na zasadzie, że wysyłało się swoje demo i czekało, czy to wydawnictwo wyda Twoją płytę. My wysłaliśmy nasze demo, a potem czuliśmy się jak młodzi bogowie, gdy zostaliśmy zaproszeni do tego wydawnictwa. Marzyłem o tym, aby wydać naszą płytę, bo słuchałem ich wykonawców. Pojechaliśmy tam, a tam jeden pan poważnie nam powiedział: “Super, to jest potencjał, macie świetne demo, tylko jeszcze musicie mi nagrać pięć takich i dopiero możemy zacząć myśleć”. My tak patrzyliśmy na niego z otwartymi oczami i mówimy: “To pięć?”. On mówi: “To demo jest świetne, ale jeśli mam z Wami podpisywać umowę na lata, muszę wiedzieć, że będziecie wytrwali, że będziecie mieć pomysły, że macie potencjał i że wierzycie w to, co robicie”. Często ludzie mówią mi coś takiego: “Mirku, nie mam pieniędzy. Jak mam rozwinąć swój biznes?”. To jest totalna porażka, biorąc pod uwagę to, że ja uważam, że jakby pieniądze nie były problemem. Znam wielu milionerów i często dochodzimy do wniosku, że właśnie pieniądze nie są problemem. Jeżeli ktoś mi mówi, że na przykład on by rozkręcił biznes, ale nie ma pieniędzy, to dlaczego nie pójdziesz do pracy? Nie wiem, na szparagi, czy zmywać garnki i naczynia w Wielkiej Brytanii, dlaczego przez dwa lata nie pocierpisz i nie odłożysz sobie pieniędzy, żeby później zainwestować w swój biznes? Ja wiem dlaczego, bo po prostu w niego nie wierzysz. Więc skoro Ty nie wierzysz, jak mają wierzyć inni? Skoro nie jesteś w stanie przez rok nagrywać jednego materiału, nie wierzysz na tyle, żeby zaryzykować 100 razy, czyli 365 razy dzieląc się wiedzą ze swoimi odbiorcami, to naprawdę jest coś nie tak. Prawdopodobnie etat jest dla Ciebie lepszy, bo jesteś osobą, której totalnie nie zależy na tym, co chcesz osiągnąć. Mówisz, że masz marzenia, że chcesz się rozwinąć, że chcesz zmienić coś w swoim życiu, ale słowa to jest jedno. Każdy może mówić o tym, że ma potencjał na bycie milionerem. Pokaż mi swoje czyny, ile włożyłeś w to potu, krwi, ile razy odmówiłeś sobie, rodzinie lub sobie jakiejś przyjemności, bo na przykład miałeś nagrać podcast? Nie mówię tutaj o nagrywaniu storiesów, bo to akurat jest 3-5 minut. Rolkę nagrywam w 15 minut, ale nagrywanie takiego podcastu, czy nagrywanie podcastu przez rok lub 3 lata, to już są rzeczy, które są wyczynem dla mózgu. Wytrwaj przez rok, dzieląc się swoją wiedzą ze swoimi potencjalnymi odbiorcami, a już nigdy nie będziesz się martwił o pieniądze.
Nie czuję się ekspertem w tej dziedzinie
Piąta obiekcja dotyczy tego, że często nie czujemy się ekspertami w danej dziedzinie. Jesteśmy mocno skrzywieni przez społeczeństwo i przez szablonowe myślenie, że jeśli coś robimy, to musimy mieć dyplom. Pamiętam, że dla mnie też było to śmieszne i dziwne, i w ogóle nie brałem tego pod uwagę. Mam wykształcenie pedagogiczne, a później jeszcze zdobyłem wykształcenie informatyczne. Miałem papier i certyfikat, ale te rzeczy nie przyniosły mi pieniędzy.
Nie twierdzę, że moje studia w stu procentach nie wpłynęły na to, co robię. Wszystko się przenika i wszystko ma na nas wpływ. Tych rzeczy, które przyniosły mi pieniądze i rozwój, i to, co działa u mnie, nauczyłem się sam. Głównie uczyłem się sam metodą prób i błędów. Nie byłem w stanie nauczyć się na studiach reklamy na Facebooku ani reklamy na TikToku, bo jeszcze nikt nie widział, a nawet największe wiedźmy z kulą pewnie nie wiedziały, że coś takiego będzie istniało. Więc wszystkiego nauczyłem się sam.
Są takie piękne słowa, że jeśli ktoś boi się i mówi: “Słuchaj, ja nie mogę nagrywać, czuję, że nie jestem ekspertem w tej dziedzinie i nie chcę nagrywać”, to zadaj tej osobie pytanie: “Słuchaj, zapłaciłeś mi, oglądasz moje kursy. Jak myślisz, jakie mam wykształcenie?” Zapewne ta osoba odpowie, że masz certyfikaty, a może nawet studia w tym kierunku. Wtedy mogę Ci powiedzieć, że w sumie mam, ale nie są one najważniejsze, bo tam się niewiele nauczyłem. Najwięcej nauczyłem się sam, oczywiście kupując sobie szkolenia, czytając książki i pracując, popełniając błędy. Stajemy się ekspertami na podstawie doświadczeń, które nas spotkały.
Nie wiem, dlaczego wszyscy są tak skupieni, jakby nadal żyli w czasach szkolnictwa, które powstało w czasach Bismarcka i głównie miało na celu uczynienie nas lepszymi żołnierzami, ponieważ I wojna światowa pokazała, że żołnierze byli nieposłuszni. Stworzono zatem system szkolny, który miał dać posłuszeństwo. Model idealny właśnie pod etat – ty nie myśl, my pomyślimy za ciebie. Jak widzimy, ten model totalnie się obecnie nie sprawdza, bo świat się zmienił. Większość osób od których się uczysz, nie ma certyfikatu. Moim certyfikatem są moje wyniki.
Dziel się z ludźmi swoją wiedzą. Może spojrzysz na to też z innej perspektywy, nie z perspektywy strachu, że czujesz się wystarczająco dobry, aby tworzyć treści. Tylko pomyśl sobie, jaką krzywdę robisz ludziom, że dasz się pokonać temu strachowi, że boisz się, że jesteś wystarczająco słaby i że nie dasz rady nagrywać. Jak zaczniesz tworzyć treści, zobaczysz, ile osób przybije Ci piątkę.
Młodzi ludzie często piszą do mnie, że te rzeczy, które czasami pokazuję na rolkach czy na TikToku, to jest poziom dla ludzi z IQ dojrzałego pomidora i że jestem głupi, że takie rzeczy nagrywam. Później wchodzę w statystyki, wchodzę w ilość zapisanych tych rolek i widzę, że osoby gdzieś tam, nie wiem, po czterdziestce, pięćdziesiątce, czy może nawet młodsze, które nie ogarniają za bardzo telefonu i jakiejś tam technologii, zapisują sobie te materiały. Ja nagrywam to dla tych, dla którym jest to potrzebne i pomocne.
Wierzę, że ten podcast postawi Cię na nogi. Masz już swój cel, przynajmniej jeden materiał dziennie. Jeszcze Ci podpowiem, jak ja to robię. Nagrywam jeden podcast w tygodniu, nagrywam na YouTube, wrzucam shorty. Staram się raz w tygodniu coś wrzucić, czasem treści jest więcej. Później jest trochę przestoju, bo na przykład jest pogoda, a lubię nagrywać gdzieś tam na zewnątrz. Systematycznie są rolki, TikToki, webinary, lista mailingowa. Praktycznie raz w tygodniu coś wysyłamy naszym klientom, a do tego podcast raz w tygodniu, rolki, TikToki, YouTube short i jeszcze systematycznie webinary i co pewien czas live. Tak to u mnie działa, a w sumie nie musiałbym tego robić, bo mamy ustawioną reklamę i totalnie nie muszę tego robić, ale wiem, że to ma sens. Wiem, że to też mnie utrzymuje jakby na powierzchni, w tym sensie, że cały czas mam kontakt z moją grupą odbiorców.
Miej tę misję bycia osobą pomocną, to ci będzie pomagało wstać, to ci będzie pomagało w trudnych chwilach, że nagrywam, bo jestem potrzebny jakimś tam osobom. Będziesz miał też dużo miłych opinii. Będą też opinie negatywne, ale to normalne.
Jest jeszcze jedna ważna rzecz – nagrywasz też dla siebie. To podsumowanie pewnych myśli i nauka systematyczności. Ja na przykład, grając na gitarze w młodości, pracowałem nad tym, żeby mi to nie wychodziło, że ponoszę porażki, wstawałem i próbowałem kolejny raz. Nie wiedziałem wtedy, że to właśnie nauczyło mnie tej systematyczności. Nie wiem skąd mi się to wzięło, chyba z jakiejś gazety. Jarzyłem się tym, że gitarzyści tyle i tyle ćwiczyli i zawsze mnie kręciło ile ćwiczą godzin, no i tak mi to zostało. Wiedziałem, że dzisiaj porażka, znów tydzień i dalej gram nie tak jak trzeba, ale wiedziałem, że tak mają wszyscy. Tydzień po tygodniu budowałem sobie ten charakter, i później w dorosłym życiu zajmując się marketingiem i tak dalej, po prostu przeniosłem ten nawyk. Jak raz stworzysz sobie nawyk, to czego byś później nie robił, ten nawyk ci pozostanie. Jeżeli masz dzieci, to może Cię motywować, że nie słuchają tego, co mówisz, ale patrzą na to, co robisz i jak robisz. Jak jesteś takim rozmemłanym Piotrkiem, czy Wojtkiem – chciałem powiedzieć Januszem, ale dajmy już spokój tym Januszom, którzy ciągle mówią, że się nie da. Zadaj sobie pytanie, jaki dajesz przykład. Nie po to jesteś rodziną, nie po to możesz być autorytetem dla tych swoich bliskich, żeby tę szansę po prostu zniszczyć. Bierz odpowiedzialność za siebie, bierz odpowiedzialność za systematyczność. Taki trik, który mi bardzo pomaga, w momencie, kiedy ci się nie chce, robię takie ćwiczenie mentalne i sobie tak mówię w głowie: “Dobra, to nagram ten podcast i później sobie zadam pytanie, czy mi się tak naprawdę nie chce nagrywać.” Czyli jakbym mówił sobie “Nie chcę już mi się, jestem zmęczony, nie nagram tiktoków”, to mówię sobie: “Dobra, najpierw nagram, później zastanowię się, czy mi się naprawdę nie chciało.”
To są takie dwie fazy, bo jak coś odkładasz, że no dobra, jeszcze tam 5 minut, nie chce mi się tak bardzo nagrywać, tworzyć, to jak zaczniesz to robić, pojawia się światełko w tunelu i zaczyna Ci wszystko wychodzić, a wraz z tym budzi się frajda. Czyli jak masz nawet taki spadek energii, jak zaczniesz coś robić, na przykład nagrywać tiktoka, zauważysz, że jeszcze to byś nagrał. Masz kolejny pomysł i zaczynasz wchodzić w kreatywną fazę. Zatem faza jęczenia – wystarczy zacząć i przejść z butami do innej fazy, czyli kreatywności i zobaczyć, jak wszystko się ruszy. Życie jest za krótkie, żeby być jak to mówią “miękkim szonem”. Bądźmy twardzi, nagrywajmy, twórzmy, po prostu dzielmy się tym, co jest u nas fantastyczne, bo jest grupa ludzi, dla których to, co im opowiemy, w czym im pomożemy, jest czymś, na co czekają. Po prostu zacznijmy to robić.
Dziękuję ci za uwagę.
Jeżeli ten podcast był pomocny, wyślij go komuś, jakiemuś znajomemu, który właśnie nie chce nagrywać albo nie wierzy w tworzenie treści. Następny odcinek podcastu pojawi się w kolejny poniedziałek o 7:15, a na blogu pojawi się wówczas artykuł o tej samej tematyce.
merytorycznej wiedzy nigdy za wiele 😀