Jak założyć milionowy biznes prowadzony z kuchni?

Jak założyć milionowy biznes prowadzony z kuchni?

Prowadzenie milionowego biznesu z dowolnego miejsca

Wiem, że brzmi to niedorzecznie i wiele osób nie wierzy w takie rzeczy. Oczywiście, gdy zakładałem swój biznes, który można prowadzić z kuchni, też nie wierzyłem albo były to dla mnie takie nierealne kwoty. Po prostu nic się tam nie nie kleiło. Ludzie mają w głowie takie przekonania, że jak już masz milionowy biznes, czyli milion przychodu rocznego z tego biznesu, to musi być to jakaś fabryka, setki pracowników, mnóstwo problemów, kredyty na maszyny, urządzenia itd.

A gdy masz produkty cyfrowe, bo o takim biznesie mówimy, to realnie możesz prowadzić milionowy biznes właśnie z kuchni, z sypialni czy wynajętego biura. Ale chodzi o ten styl życia – prowadzisz fajny, dochodowy biznes i masz mnóstwo wolnego czasu, widzisz jak Twoje dzieci dorastają, masz czas na pójście na siłownie czy tak jak ja na crossfit, masz czas pójść na plażę. Możesz mieszkać w każdym miejscu na świecie, bo Twój biznes to jest laptop, Twoja głowa i dostęp do internetu plus oczywiście narzędzia internetowe. I dlatego ten biznes można prowadzić z kuchni, z łazienki czy z sypialni. Dlatego, że nie potrzebujesz super biura, nawet nie potrzebujesz wielkiego studia. Wiele osób nagrywa kursy. Mam wielu klientów, którzy nagrywają swoje kursy telefonem, nie posiadają studia, nie posiadają super mikrofonów, po prostu stawiają telefon i tak jak nagrywają stories, tak nagrywają kursy. I nie ma zwrotów. Ludzie nie chcą tego zwracać i podoba im się ta treść, bo skupiają się właśnie na treści. Więc opowiem Ci o kilku takich szczegółach.

Biznes oparty na sprzedaży wiedzy

Na czym polega taki biznes? Tak jak Ci powiedziałem, nie potrzebujesz biura, bo Twoje biuro to jest Twój laptop. Nie potrzebujesz pracowników dlatego, że tutaj większość rzeczy zrobisz samodzielnie, bo napisanie maili, nagranie kursu, wypromowanie tego w mediach społecznościowych czy też zmontowanie wszystko, to oczywiście możesz zrobić sam. Oczywiście, gdy zarabiasz coraz więcej i chcesz skalować biznes pod względem finansowym (od razu przypominam nie chodzi tutaj o skalowanie biznesu pod względem zatrudniania pracowników, rozbudowywania swoich biur, bo wtedy dla mnie niewiele się to różni od etatu, bo znów mam złotą klatkę, do której się wpakowałem, a ja tego nigdy nie chciałem), więc skalujesz ilość wpływających do Ciebie pieniędzy. Skaluje się ilość wolnego czasu. To jest właśnie idea prowadzenia biznesu opartego o sprzedawanie wiedzy. Głównie jest to sprzedaż kursów, dlatego, że można oczywiście sprzedawać ebooki, ale ebook zamieniony na kurs zarobi więcej pieniędzy. Chodzi o ideę, że robisz coś raz, np. nagrywasz raz, a sprzedajesz to miesiącami, latami. Nie musisz tego wysyłać, bo wszystko się robi automatycznie. Nie potrzebujesz magazynu, nie potrzebujesz fabryki, bo wszystko tworzysz na swoim laptopie, czyli jesteś laptopowym milionerem. Oczywiście tutaj muszę zastrzec, że gdy zaczynasz i powiesz: Mirku, wchodzę w to, będę nagrywał kursy, to zanim się pojawi ten pierwszy milion, to wiadomo, że zaczyna się od kwot 1-2 tys. złotych lub też robisz kampanię, gdzie nic nie sprzedasz i wyciągasz z tego wnioski, ale musisz wytrwać i przejść te schody.

Wytrwałość i przebicie szklanych sufitów

14 lat temu też przechodziłem przez te schody i co najciekawsze, dochodziłem w którymś momencie do szklanych sufitów. Powiedzmy rok, dwa lata tkwiliśmy na jakimś poziomie finansowym i zastanawialiśmy się, jak przebić ten szklany sufit. Teraz uczestnicząc w moich mastermindach coachingowych czy wykupując sobie konsultację, dostajesz skrót tej drogi. Oczywiście to nie znaczy, że zrobisz to w tydzień. Ja opowiem Ci moją historię, gdzie popełniałem błędy, gdzie były te szklane sufity. U Ciebie mogą być to inne szklane sufity, ale na pewno będzie Ci łatwiej. I to jest właśnie ta idea mastermindowa, idea mentoringu – mentor, który przeszedł 14 lat tej pracy, pomaga Ci, żebyś Ty zrobił to o wiele szybciej. Wiadomo, że Ty będziesz do swoich wyników dochodził w inny sposób.

Skalowanie biznesu opartego na wiedzy

Co ważne, biznes prowadzony z kuchni polega na sprzedawaniu swojej wiedzy. Czyli jeżeli jesteś dietetykiem, możesz układać diety. Możesz zapraszać do swojego gabinetu, ale już masz koszty, czyli koszt wynajęcia gabinetu. Jak masz gorszy dzień możesz mieć chęć pójść do kawiarni lub poczytać książkę, ale masz trzech klientów, więc musisz dojechać, tracić czas w korkach, ułożyć tej osobie dietę, porozmawiać z nią. Nawet jeżeli układasz diety przez internet, to musisz poświęcić ten czas, żeby usiąść i coś wykonać, ale problem jest taki, że ta praca nie jest skalowalna, bo układasz klientowi jadłospis czy dietę, a na drugi dzień przychodzi inny klient i znów musisz pracować. Czyli ciągle ta syzyfowa praca tak jak na etacie, by ten kamień na szczyt wpychać. Toczysz go, a on zawsze spada. I znów kolejnego dnia ten dzień świstaka. Więc to się nie skaluje. Nie ma elementu, że robisz coś raz i to zaczyna pracować na Ciebie. Czyli możesz ciągle pracować albo stworzyć coś, co będzie pracowało na Ciebie latami. I w tym kierunku właśnie masz iść.

Koncentracja na budowaniu listy mailingowej

Druga kwestia, Twoim największym zasobem jest lista mailingowa. Miałem klientów, takich kozaków, którzy mówili: Po co mi lista, zobacz, mam 10 000 osób na Instagramie. Ja mówię: Powodzenia! I ta osoba zrobiła webinar i mówi: Mirku co tu się stało? Przyszło 12 osób, a na live miałem 20 osób. To jest właśnie Instagram. Czasami oczywiście ten Instagram zadziała. Są osoby, celebryci czy influencerzy, którzy dużo sprzedadzą na Instagramie w pewnych specyficznych niszach, ale w wielu przypadkach to po prostu nie będzie Ci działało na taką skalę. Ja używam Instagrama i na nim sprzedaję, ale po pierwsze używam do tego, żeby tam zebrać społeczność, żeby ludzie mnie rozpoznawali. I później ustawiam na nich reklamę, czyli robię remarketing. Ustawiam reklamę na osoby, które są na moim Instagramie, one zapisują się na listę i dopiero na liście mailingowej robię pieniądze, a to jest kolosalna różnica finansowa. Na pewno bym nie robił 1.700.000 miesięcznie czy 1.800.000 w rekordowym miesiącu, gdybym opierał to na Instagramie, Facebooku i darmowych treściach. Myślę, że jak byśmy tak porównali, być może bym zrobił z 30 000 na samym Instagramie, TikToku i Facebooku, bez dotykania listy mailingowej. Ale 1.800.000 robisz, gdy masz listę mailingową. I to jest najważniejsze.

Budowanie społeczności online

Czyli Twoim celem nie jest posiadanie 100 strategii zarabiania pieniędzy, tylko masz mieć jedną strategię – budujesz listę mailingową osób, które są zainteresowane kupowaniem od Ciebie, czyli budujesz wokół siebie społeczność. Jeśli jesteś dietetykiem, budujesz listę mailingową i społeczność osób, które chcą od Ciebie kupować kursy, jak schudnąć. Jeżeli zajmujesz się technikami oddechowymi jak np. Adam Kowalewski, który teraz jest w Calpe, będziemy za chwilę mordowali i któremu ja i głównie moja żona, pomagamy i pracujemy razem nad wypuszczeniem kursów, sprzedawaniem wiedzy. Obserwuj Adama Kowalewskiego, który ma wiedzę na temat oddychania, biohackingu, morsowania. Jest mnóstwo ludzi, tysiące Polaków, którzy się tym tematem interesują – sportowcy chcą mieć lepsze wyniki dzięki oddychaniu, ludzie mają problemy z zasypianiem, a dzięki oddychaniu mogą się tego pozbyć. Dlatego zbiera wokół siebie społeczność ludzi, którzy mają jakieś problemy, które można rozwiązać za pomocą biohackingu, oddechu, morsowania itd. Ci ludzie przychodzą, dostają darmowe treści i zapisują się na listę mailingową. Później produkujemy kursy, które rozwiązują te problemy. I robimy to w kółko, czyli robimy kampanię „Hej, jaki jest Twój problem?” Wysyłamy mailing, 200 osób pisze odpowiedzi, bierzesz je, wchodzisz w Excela, liczysz jaki problem się pojawił najczęściej i na ten temat robisz kurs. Gdy już masz np. pół tego kursu, ogłasza serię webinarów rozwiązujących ten problem, czyli wysyłasz maile do swojej społeczności, social media to wspierają. Robisz sprzedaż i w tydzień, dwa tygodnie zarabiasz więcej niż większość osób przez pół swojego życia, czyli robisz kampanię na 100, 200, 300, 500 tys. Ostatnio moja klientka zrobiła kampanię na 500 tysięcy, inna zrobiła na 1 600 000 w 7 dni, więc jest to możliwe. Ja robię kampanię na 1.700.000 – 1.800.000 co miesiąc. Ale trzymaj się tej jednej reguły. Zobaczysz też, że tutaj nigdzie nie potrzebujesz wielu pracowników. Oczywiście możesz mieć przy takich pieniądzach osoby, które zmontują Ci video, stworzą Ci grafikę, czyli takie wsparcie, ale nie musisz ich niańczyć. Nie musisz kupować komputerów, nie musisz chodzić do biura, bo chodzi o Twoją wolność. Nie możesz zamienić swojego wolnościowego biznesu, który masz w swojej kuchni, gdzie bierzesz laptopa i płyniesz na Karaiby. Dlatego nie skalujemy ilości pracowników. Możesz zlecać pewne rzeczy, ale masz zlecać tak, żeby mieć tę wolność. Oczywiście ja się cieszę, że mam pracowników, że mam wspólników, że się pilnujemy, bo dzięki temu mam efekty, bo wiem, że odpowiadam za kogoś innego, ale mogę spokojnie sobie pływać, zwiedzać, mieć wolny czas, bo wiem, że pracujemy razem, że zawsze mam kogoś, kto pewne rzeczy zrobi za mnie lub mi też pomoże, ale dlatego, że zarobiłem już wystarczającą liczbę pieniędzy.

Zarabianie poprzez kursy online

I Ty nie musisz się tutaj stresować. Są osoby, np. Michał Szafrański, który bardzo mi się podoba – jego podejście. Bo on po prostu jawnie powiedział: Nie chcę pracowników, ja nie chcę zlecać. Mam do tego prawo. I on nie zleca, nie deleguje pewnych rzeczy, przynajmniej tak mówił w podcaście. I jest to super, bo uwielbiam, gdy ludzie mają swoje własne zdanie, swoje własne podejście. Sprawdź, przetestuj. Być może lubisz być zamknięty w biurze? Być może lubisz chodzić do swojego biura? Jeżeli tak – super. Ja tego nienawidzę, bo kocham wolność. Pracowałem wiele lat w szkole, gdzie musiałem przyjść na określoną godzinę. Byłem pedagogiem szkolnym, siedziałem w gabinecie, gdzie miałem kraty w oknach i mam do tego awersję. Nigdy nie chcę chodzić do biura. Mam swoje studio w Rzeszowie, więc jeżeli chcę sobie pojechać, skoncentrować się i szybko nagrać kurs albo w koncentracji popracować, mam tam swoją “wieżę”, zamykam się i pracuję, ale jeżeli tego nie chcę, to tego nie robię. I chodzi o to, że Ty też tego nie potrzebujesz.

Dążenie do wolności w biznesie

To jest bardzo ważne. Żeby to osiągnąć, musisz mieć wizję w głowie. Ja uwielbiam słuchać różnych historii. Wejdź na mój YouTube, bo nagrałam vloga, gdzie opowiadam historie, które mnie inspirowały. Pamiętam moment, kiedy sprzedawałem już taki większy kurs, gdy startował, szedłem do pracy, do szkoły. I wcześniej przed wyjściem wypuściłem mailing. To nawet nie były lekcje, tylko takie zajęcia opiekuńcze. Pamiętam, że byli uczniowie, a ja odświeżyłem, sprawdzałem, czy idzie sprzedaż. Pamiętam jakieś 3 tys., później 6-7 tys. i prawie się popłakałem, a nie mogłem tego zrobić. Nie mogłem się cieszyć, bo byłem w innym zawodzie. Ale mówię: Stało się. To jednak jest prawdziwe i zaczynam od 7 tys. Nie zacząłem od 1.700.000, ale z roku na rok, z miesiąca na miesiąc po prostu uczyłem się tego, skalowałem, zadawałem właściwe pytania. Jeżeli dołączysz do mojego mentoringu, zapiszesz się, napiszesz do mnie, wtedy będziemy tę drogę skracali. Ale i tak swoje musisz wypracować.

Rozwijanie wizji biznesowej

Więc co jest najważniejsze? Nie stawiaj na skalowanie budynków, nie stawiaj na skalowanie swojej złotej klatki, nie stawiaj na skalowanie niewoli. Czyli: nie mogę, bo muszę być z pracownikami. Nie mogę, bo firma mi pracuje. Pamiętam taką sytuację… Ostatnio lecieliśmy z Modlina do Hiszpanii. Widziałem faceta, który miał firmę i była chyba  05:30, a on rozmawiał przez telefon. Tutaj rodzina, jechali na wakacje, czy może też mieli mieszkanie w Hiszpanii, ale on był zmuszony, żeby o tej 05:30 opowiadać ludziom o jakichś tam paletach, o przesyłkach itd., bo miał firmę transportową. Są różne rodzaje biznesu, więc pamiętaj, żeby skalować wolność i ilość pieniędzy, radość z życia, budowania takiej połowicznej emerytury. Bo ja dalej pracuję. Nie wyłączam się, nie robię półrocznej przerwy, jeszcze tego nie testowałem, ale czuję, że po prostu wyszedłbym z gry. Wolę być cały czas w treningu, tak jak gitarzysta woli 30 minut dziennie zagrać, żeby cały czas być w grze i nie robić sobie przerwy. Jestem ambitny, dlatego cały czas pracuję, dlatego cały czas to robię. Ale moje życie jest fantastyczne.

Walka o wolność i jakość życia

Pamiętam, że czytałem książkę Laptopowy milioner, gdzie autor na początku zaczyna od opisania swojego dnia. I ten dzień jest teraz taki, jak ja mam w Hiszpanii. Właśnie o to walczyłem. To była moja wizja, którą chciałem zrealizować. Mieszkałem w Łukowie, chodziłem do pracy, miałem wiele różnych prac, więc nie było tej wolności. Marzyłem o tym, że wstaję sobie wtedy, kiedy się wyśpię, wieczorem robię webinar, zarobię więcej pieniędzy niż większość osób przez rok czy dwa lata i idę sobie na plażę, piję kawę, mam czas myśleć, czytać różne rzeczy, układać sobie w głowie, być z córką, być dumnym z tego, że siedzę z córką i żoną, i czujemy, że jest to fajne miejsce. Czujemy, że odniosłem sukces, że mój potencjał plus to, co dzięki temu zyskałem jest ze sobą spójne, że to ze sobą gra. A gdy pracowałem w szkole, grałem wesela, potem jeszcze szkolenia. Po tym wszystkim czułem, że marnuję swój potencjał. Gdy byłem na sali szkoleniowej, przekazywałem swoją wiedzę za fajne pieniądze, to czułem, że ta praca, ta godzina czasu pracy, ten odbiór ludzi, to, że byli tacy wdzięczni. Czułem to jest właśnie to. Ale nie miałem tej wolności. Tutaj wiem, że robię to, co jest wartościowe. Mam dużo wolnego czasu, mam smak i jakość życia. Słońce, plaża, piękne miejsce i czuję, że całe życie o to walczyłem.

Wizja i dążenie do wolności finansowej

I Ty musisz mieć tę wizję. Będziesz miał porażki. Będziesz miał porażki, nie będzie Ci wychodziło, niewiele osób będzie w to wierzyło, włącznie z Tobą. Ty też nie będziesz wierzył, ale zawalczysz o to. Arnold Schwarzenegger mówił ostatnio, że 78% Amerykanów nienawidzi swojej pracy, więc stwórz sobie przepiękną wizję swojego życia i po prostu zawalcz o to. Ty nie będziesz w to wierzył. Rodzina nie będzie w to wierzyła, nikt nie będzie w to wierzył. Ja też nie wierzyłem. Puszczałem kurs i myślałam sobie: Nie, to nie zadziała. Taki Mirosław Skwarek z małego miasta, z Łukowa. Nie będę mógł zarabiać takich pieniędzy. To nie jest dla mnie. Jestem przecież mentalnym biedakiem. I gdy te pieniądze się pojawiły, chciało mi się płakać. W każdym momencie, gdy byłem z córką w kinie, byliśmy w kawiarni i dostawałem sms: Właśnie sprzedałeś kurs i to z automatu 100, 200 zł. Pokazywałem: Zobacz, kupiłem Ci teraz spodnie i jemy sobie lody. Jesteśmy w kawiarni i zarabiam 200 zł, czyli to już nam się zwróciło. Cieszyłem jak dziecko, bo wiedziałem, że wykuwam tu moją drogę do wolności. I tym chcę Cię zainspirować.

Dążenie do życia zgodnego z wizją

Jeżeli Ty w to nie wierzysz, ja w to wierzę. I rób swoje. Więc załóż biznes prowadzony z sypialni z pięknego miejsca, z kawiarni, Ciesz się życiem, smakuj to życie. Wciągaj ten zapach życia, taki jak tutaj mamy nad morzem w Calpe. Więc życzę Ci tego i chcę Cię zainspirować do prowadzenia milionowego biznesu prowadzonego z kuchni. Powodzenia! Trzymaj się! Jeżeli chcesz do mnie napisać potrzebujesz mentoringu, pisz do mnie prywatnie na Instagramie. Do usłyszenia! Cześć!


Kolejne, ciekawe artykuły

Zostaw komentarz

Twój komentarz

Twoje imię
Adres strony (opcjonalnie)