Wczoraj postanowiłem podsumować dziesiątki dyskusji nt. siły lub słabości listy mailingowej.
Po pierwsze, magiczny przycisk do zarabiania w Internecie, pasywnie, bez „nicnierobienia” nie istnieje. Jedynym magicznym przyciskiem jest opcja w Twoim systemie do wysyłki mailigów. Gdy posiadasz dobrze zbudowaną listę mailigową, klienci przestają kupować tylko w jednym przypadku – gdy nic im nie sprzedajesz.
Czy lista mailingowa jest magicznym przyciskiem do zarabiania?
Nie, jest wiele powodów dla których o tym mówię. Zbudowanie listy jest w większości przypadków poparte wielogodzinną, żmudną pracą.
Jeżeli nie poświęcasz swojego czasu, poświęcasz pieniądze. Inwestowanie jak każdy sposób zwiększania zysków jest obarczone ryzykiem. Konwersja może być duża, ale nikt jej nie gwarantuje.
Nie masz pieniędzy, nie masz listy. Nie masz listy, nie masz pieniędzy.
Można budować listę mailingową darmowymi sposobami, ale Twój czas ma zawsze jakąś wartość. Musisz pamiętać czym jest reinwestycja. Z każdej listy wypisują się subskrybenci. Jest to naturalne. Powodów może być dziesiątki. Zmiana zainteresowań, branży czy czyszczenie skrzynki odbiorczej. Dlatego cały czas musisz zdobywać nowe audytorium. Najlepiej jeżeli minimalnie 10% przeznaczysz na płatne metody budowania ruchu. Ruch rzecz jasna kierujesz na stronę wyciskacz, która buduje Ci listę.
Jakiś właściciel listy codziennie chce Ci coś sprzedać
Być może dostajesz codziennie po kilka emaili w których ktoś Ci coś sprzedaje. Mogą być to super sposoby na zarabianie w programach partnerskich, na youtube, na poradnikach czy sprzedaży w modelu dropshipping na allegro. Jednak skoro dostajesz te emaile i kupujesz, to osoba od której kupiłeś przekonała Cię tym, że ma listę. Inaczej nie dowiedziałbyś się o tych produktach.
Jak najszybciej i najtaniej zbudować wartościową listę?
Brzmi jak tania obietnica. Mam dobrą wiadomość – jest taki sposób. Jeżeli na niego nie wpadłeś to prawdopodobnie miałeś złe założenia. Biznes internetowy kojarzy nam się z samotną pracą przed laptopem. Paradoksalnie największą listę buduje się działając w zespole. Szukasz kogoś kto ma już listę, dzielisz się z nim zyskiem ze sprzedaży i w taki sposób budujesz swoją listę. Wystarczy tylko zrozumieć, że w biznesie internetowym nie pracujesz sam.
Najważniejszy jest ruch na stronie. BZDURA!
Ruch nie jest najważniejszy. Najważniejszy jest ruch z Twojej listy. Listy osób, które znasz i wiesz czego potrzebują. Ewen Chia jest jednym z największych światowych marketerów, wygrywa większość konkursów na promocje produktów w ramach współpracy JV. Jaki jest jego sekret? Duża i wartościowa lista mailingowa.
Już jest za późno na sprzedaż za pomocą listy.
Kilka lata temu ludzie mówili „lista jeszcze w Polsce nie działa, jest za wcześnie”. Teraz mówią „jest za późno”. Bzdura. Teraz jest najlepszy moment. W USA już w 18 wieku stosowano listy sprzedażowe (tak, to ich ówczesne emaile). Też mówiono, że to nie działa. Wiesz kto tak mówi? Ten kto nie buduje listy. W Polsce konwersja z listy to 1 do 10 %. W Stanach Zjednoczonych marketerzy uważają to za niewiarygodnie dobry wynik. Oni osiągają 1% i się cieszą. Nie przeszkadza im to jednak w zarabianiu setek tysięcy dolarów na kampaniach produktów informacyjnych.
Boję się wysyłać emaili bo to SPAM
No właśnie, jeżeli wysyłasz email osobie, która go nie chce jest to spam. Jednak nikt nie mówi, że spam jest skuteczny. Mailing do listy która Cię zna i lubi nie jest spamem, to rozmowa. W każdej sekundzie możesz się wypisać. Zanim w ogóle otrzymasz email w większości przypadków musisz to 2 razy potwierdzić. Pamiętaj, że większość osób boi się listy. Część z tych którzy je mają nie wysyłają emaili, albo tworzą tak komercyjne emaile, że nic pozytywnego one nie wnoszą.
Najważniejsze jest to, że tak naprawdę nie chodzi o listę mailingową czy autoresponder. To tylko narzędzia. Pomyśl o pewnej filozofii zbudowania relacji ze swoimi potencjalnymi klientami i tego się trzymaj.
Jestem w MLM.Offline jest tańszy i szybszy, ale nie umiem tego robić.Czy można uzyskać pomoc? T.
W Polsce tak naprawdę ebiznes dopiero powoli rozkwita, a wiele firm nadal nie używa listy adresowej 🙂 Dziwię się poza tym, dlaczego w branży MLM tak spora część osób woli marketing offline od tego online, który jest szybszy i tańszy.
Lista adresowa tak naprawdę powinna być najważniejszym aktywem w każdym biznesie, o ile jest dobrze zrobiona. To dzięki niej biznes może przetrwać nawet jak z jakiegoś powodu nagle padnie ruch na stronie internetowej. Ci co nie rozumieją wartości listy oraz z niej nie korzystają niech nadal tracą 🙂
Listy można jeszcze podzielić na indywidualne ( czyli budujesz je sam i sam zajmujesz się sprzedażą.)
Grupową budowaną pod system lub projekt ( wtedy to zespól zajmuje się sprzedażą) wersję drugą proponuje dla ludzi którzy dopiero zaczynają swoją przygodę.