Do nagrania tego odcinka przekonały i zainspirowały mnie różne historie, które w ostatnich tygodniach usłyszałem lub przeczytałem. Dzisiaj rano dostałem też wiadomość od jednej z osób, która czyta moje story. Codziennie publikuję tam krótkie podsumowania i wnioski, więc zapraszam cię na mojego Facebooka – wpisz „Mirosław Skwarek” – albo zajrzyj na Instagram czy LinkedIn. Codziennie dzielę się tam swoimi przemyśleniami, doświadczeniami, które mogą zainspirować lub czegoś nauczyć.
Ta osoba napisała, że dziękuje za te codzienne podsumowania, ponieważ uratowały życie jej samej, mężowi oraz ich trójce dzieci. Do tego doszło jeszcze to, że napisałem do jednego z moich znajomych, który również zajmuje się marketingiem: Co u Ciebie? Okazało się, że jego przyjaciel niestety targnął się na swoje życie i teraz mój znajomy potrzebuje czasu, by sobie z tym wszystkim poradzić.
Docierało do mnie ostatnio wiele takich sygnałów. Oglądałem też kilka wywiadów z Jarkiem Taldą, polskim miliarderem mieszkającym w Stanach Zjednoczonych, który zmagał się z depresją. To wszystko zaczęło się składać w całość – coraz więcej osób nie radzi sobie z presją.
Żyjemy w dość stresujących czasach. Z jednej strony niepewność, z drugiej ogromna presja na sukces. Wiele osób sobie z tym nie radzi. Często o tym mówię i piszę – o tym, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach, jak wychodzić z nich obronną ręką, jak nie poddawać się porażkom i problemom, które są naturalną częścią prowadzenia biznesu. W tym odcinku opowiem o ośmiu sposobach, jak radzić sobie w dzisiejszym świecie. Skąd biorą się te trudności, jak ja radzę sobie ze stresem i z sytuacjami, które są niepewne.
Dlaczego dziś tak wielu z nas zmaga się z problemami psychicznymi?
Po pierwsze – jesteśmy bardzo mocno przebodźcowani. Wiele sygnałów wskazuje na to, że wzrost problemów psychicznych zaczął się w momencie, gdy zyskaliśmy dostęp do internetu w telefonach.
Z tego wynikają różne wnioski, a jednym z nich jest właśnie to przebodźcowanie. Otrzymujemy w ciągu jednego dnia tyle informacji, ile kiedyś człowiek ze średniowiecza w ciągu całego życia – mieszkający gdzieś w wiosce, zbierający tulipany, żołędzie czy ziemniaki. To był prosty człowiek, żyjący w rytmie przyrody.
Nasz mózg nie daje sobie rady z tą ilością informacji. Według różnych badań cofamy się w rozwoju, bo przestajemy czytać, nie rozwijamy się. Zamiast tego przeskakujemy po nagłówkach, oglądamy tylko obrazki.
Pułapka porównań – źródło presji i nieszczęścia
Kolejna kwestia jest taka, że bardzo łatwo możemy porównywać się z innymi i właśnie w tym, moim zdaniem, tkwi presja. Ludzie nie mają problemów psychicznych dlatego, że nie osiągają systematycznie jakichś poziomów sukcesu czy finansów, tylko dlatego, że mają świadomość: Jeżeli nie jestem taki jak ludzie na Instagramie, to coś jest ze mną nie tak. Są nieszczęśliwi, bo się porównują, bo nie mają tylu wakacji, tylu zdjęć z wakacji.
Na przykład ja mieszkam w Hiszpanii, pokazuję, że jestem nad morzem – i samo to może sprawić, że ktoś poczuje się źle, że tam nie mieszka. Ale z drugiej strony bolesne jest też to, że ci, którzy pokazują swoje życie, też czują lęk. Boją się, że jeśli to się skończy, to jak będą wyglądać w oczach innych.
Mam od razu rozwiązanie dla ciebie: oprócz tego, żeby po prostu tego nie robić, czyli np. nie zaczynać dnia od wchodzenia na Instagram, to jest też takie piękne powiedzenie: Piekło to ludzie. W książce Odwaga bycia nielubianym pojawia się myśl, że gdybyśmy wyeliminowali ze swojego życia ludzi, którzy nas obserwują, to nasze cierpienie zniknęłoby w jednej chwili.
Cierpimy przez to, że ktoś nas obserwuje, ktoś nas ocenia. A to przecież tylko wizja w naszej głowie. Bo jeśli osiągasz sukces i pokazujesz to innym, to nie oznacza, że wszyscy od razu o tobie rozmawiają. A z drugiej strony, jeśli się „zdegradujesz”, to musisz pamiętać, że sukces to sinusoida, rollercoaster. Raz jesteś na górze, a potem spadasz.
Jeśli tego nie zrozumiesz, będziesz odczuwać ogromną presję. Będziesz się bać upadku, degradacji, bo wydaje ci się, że inni to ocenią. Ale jeśli przestaniesz się porównywać i skupisz się tylko na najbliższych osobach, na których ci naprawdę zależy – jeśli przestaniesz żyć z myślą, że cały świat patrzy na ciebie – to będzie ci w życiu o wiele lżej. Po prostu żyj swoim życiem. Nie zastanawiaj się nad tym, jak twoje sukcesy czy upadki będą wyglądały w oczach innych.
Jak smartfony wpływają na samotność i zdrowie psychiczne?
Kolejna rzecz, która sprawia, że mamy problemy z psychiką, stresem, że czujemy się samotni – to właśnie samotność. Przez to, że coraz częściej mamy relację z telefonem i spędzamy z nim coraz więcej czasu, oglądając obrazki, filmy i inne treści, automatycznie oznacza to, że coraz mniej czasu spędzamy z innymi ludźmi. Nie budujemy trwałych relacji.
Kiedy byłem mały, bez telefonu, wszystko wyglądało zupełnie inaczej. Relacje budowaliśmy na boisku, bawiąc się w chowanego, rozmawiając ze sobą. Może nie miałem trzepaka, bo nie wychowywałem się na osiedlu, nie jestem typowym „blokersem”, ale kucaliśmy gdzieś w jakimś miejscu, i po prostu rozmawialiśmy. To nie miało znaczenia, gdzie – ważne było to, że umieliśmy ze sobą rozmawiać i naprawdę dużo rozmawialiśmy. Dzięki temu uczyliśmy się budować relacje.
Dziś społeczeństwo jest mocno wyalienowane, samotne, bo mamy relację z telefonem. Kiedy kładziesz się spać i obok jest puste łóżko, gdy nie masz bratniej duszy, to potęguje strach. Pojawia się lęk, że zostaniemy sami do końca życia, że nie mamy żadnego wsparcia. Samo to, że nie możesz z kimś przegadać danego tematu, powoduje, że twój stres jeszcze się nasila. Dlatego rozwiązaniem jest tutaj po prostu odłożenie telefonu i cieszenie się tym, że możesz z kimś zwyczajnie porozmawiać.
Gdy praca przestaje być pewna – stres w dobie AI
Kolejne czynniki, które mogą naprawdę prowadzić do stresu, to fakt, że żyjemy w czasach największej zmiany, jeśli chodzi o pracę człowieka. Praca jest nieodzownym elementem naszego życia. Jesteśmy tak nauczeni. Niezależnie od tego, czy prowadzimy firmę, czy pracujemy na etacie, nasze życie opiera się na pracy. To ona zapewnia nam dochód, który z kolei daje nam „paliwo” do życia finansowego.
Obecnie wszędzie mówi się o sztucznej inteligencji, o robotyce – o tym, że zabiorą nam pracę. Istnieją już statystyki, które pokazują, że ta zmiana następuje praktycznie z miesiąca na miesiąc. I zanim się obejrzymy, większość ludzi może nie mieć pracy. To jest ogromne podważenie dotychczasowego status quo, tej naturalnej kolei rzeczy, w jakiej funkcjonował człowiek. Stąd właśnie bierze się ta niepewność.
Wyobraź sobie osobę, która dopiero zaczyna studia. Jaki jest dziś sens ich rozpoczynania? Ktoś wybiera kierunek związany z grafiką, z programowaniem, inwestuje swój czas, pieniądze, energię i w trakcie nauki dowiaduje się, że właśnie powstało narzędzie AI, które potrafi zrobić to samo za niego. Pojawia się niepewność o to, co będzie jutro, co będzie za tydzień, co będzie za miesiąc.
I szczerze mówiąc, w tym przypadku chyba nie mam żadnego pocieszenia. Sam się zastanawiam: Co będzie dalej, w jakim kierunku to wszystko pójdzie? Moim rozwiązaniem jest to, żeby uczyć się tej sztucznej inteligencji, żeby zrozumieć, jak to działa. Bo wtedy będziesz potrzebny. Będziesz umieć tą maszyną zarządzać.
Demografia a finanse: Dlaczego będzie coraz trudniej?
Kolejna kwestia to demografia. Myślę, że wielu ludzi, którzy patrzą do przodu, właśnie to najbardziej niepokoi. Okazuje się, że jest to jeden z największych problemów, powiązany także ze sztuczną inteligencją. Coraz więcej osób jest w wieku starszym, brakuje wymienności pokoleń. To oznacza, że z każdym rokiem będziesz płacić coraz większe podatki, a twoja praca czy biznes będą coraz mniej opłacalne.
Ludzie pracują do 65. roku życia, przechodzą na emeryturę. Mają wizję, że później będą mieli spokojne, stabilne życie. Ale to wszystko zaczyna się stopniowo rozpadać. Jak według mnie trzeba do tego podchodzić, jak się przed tym zabezpieczyć? Chodzi o bycie takim życiowym „prepersem” – nie w sensie przygotowywania się na wybuch bomby atomowej, ale na coś znacznie bardziej realnego: bombę demograficzną.
Co to oznacza? Coraz więcej osób nie będzie pracować – będą na emeryturze, będą wymagały opieki medycznej. Te osoby nie będą wytwarzać żadnych dóbr, tylko konsumować. Jednocześnie ludzi pracujących, młodych, będzie coraz mniej i oni nie będą w stanie utrzymać tej rosnącej grupy seniorów.
Trzeba też pamiętać, że to nie działa tak, że twoja emerytura gdzieś czeka na ciebie odłożona – te pieniądze już dawno zostały wydane. Jeśli państwo nie będzie generować przychodu, zacznie się zadłużać, a to doprowadzi do jeszcze większych podatków. Państwo będzie musiało ciąć wydatki – na opiekę zdrowotną, drogi, edukację, obronność. Staniemy się jako państwo coraz słabsi.
Jak pokonać lęk i uspokoić umysł w czasach niepewności?
Zestawienie tych wszystkich różnych czynników sprawia, że ludzie wpadają w lęk, zaczynają się poważnie martwić o swoją przyszłość. Dlatego właśnie dziś podzielę się z tobą kilkoma moimi pomysłami, jak się trochę uspokoić i nie dać się temu wszechobecnemu strachowi, który zaczyna nas ogarniać.
Pierwsza, bardzo ważna rzecz, o której już ci mówiłem – lęk przed opinią innych. Inni ludzie to piekło. Jeżeli to zrozumiesz, zauważysz, że większość twoich lęków, wstydu, obaw, wynika z opinii innych. Najczęściej ta opinia w ogóle nie jest realna. To twój mózg tworzy w głowie scenariusze. Wyobrażasz sobie, że coś się wydarzy i ludzie to zobaczą, ocenią.
Przykładowo świetnie zarabiasz, pokazujesz to na Instagramie, wszystko wygląda idealnie. Ale przychodzi gorszy moment, firma zaczyna działać słabiej, pojawiają się problemy finansowe. I wtedy pojawia się lęk, że ludzie zobaczą, że się „zdegradowałeś”, że już nie jeździsz takim drogim samochodem, nie masz tylu wakacji. Ten strach, ten wstyd przed wyimaginowaną oceną potrafi naprawdę mocno przytłoczyć.
A prawda jest taka, że ludzi to zbytnio nie interesuje. Ty żyjesz swoim życiem. Nie kupujesz samochodów, domów, nie jeździsz na wakacje dla innych. Jeżeli jednak tak robisz, to bardzo łatwo wpadniesz w finansowe problemy.
Dlatego moja podpowiedź jest taka: naucz się żyć dla siebie. Zadawaj sobie pytanie: Czego ja potrzebuję? To mój sposób na życiowy minimalizm. Zawsze się zastanawiam, co jest dla mnie dobre, co mnie uszczęśliwia – a nie, co będzie wyglądać dobrze w oczach innych. Pieniądze zarabiam dla siebie, dla swojej rodziny. Te pieniądze mają mi dać poczucie bezpieczeństwa. Żyję swoim życiem. Zadaję sobie pytanie: Jaki samochód sprawia mi radość, co mnie naprawdę cieszy? Wolę mieć finansowe zabezpieczenie, wolność, niż próbować imponować komuś, kogo nie znam i kto tak naprawdę ma mnie gdzieś.
Standard życia a finanse: Dlaczego mniej znaczy więcej?
Kolejna bardzo ważna sprawa to obniżanie kosztów. Wielokrotnie słyszałem tekst: Podnoś sobie standardy życia, i uważam, że to totalna bzdura. Obniżaj swoje standardy. Zadaj sobie proste pytanie: Czego naprawdę potrzebuję? Czy naprawdę muszę mieć tak wielki dom? Czy potrzebuję aż tak drogiego samochodu?
Nie ma nic gorszego niż podnoszenie standardów życia na kredyt. Pamiętaj jedną bardzo ważną rzecz – życie, biznes, ekonomia działają jak sinusoida. Masz dobre okresy i masz te gorsze. Kiedy wszystko idzie świetnie, sprzedaż rośnie, ktoś to zauważy i prędzej czy później wejdzie na twój rynek. Będziecie musieli się tym tortem podzielić.
Zasada jest taka: jak jest przypływ i kupisz sobie wielką łódź, i później będzie odpływ, to zostaniesz na mieliźnie, zostaniesz z kredytami. Jeżeli masz malutką łódź, to nawet jak ta woda, te pieniądze, odpłyną, świetnie sobie poradzisz. A ci, którzy żyli ponad stan, niestety będą mieli potężne problemy i potężny stres.
Dlatego zawsze zadawaj sobie pytanie: Czy ja naprawdę tego potrzebuję? Czy potrzebujesz jachtu? Ogromnego mieszkania? Może tak naprawdę będziesz szczęśliwy w wystarczająco dobrym domu. Będziesz miał bezpieczeństwo finansowe, nie będziesz zgrzytał zębami, gdy pojawiają się problemy finansowe. To jest bardzo ważna lekcja, którą ja też przerobiłem. Nie chcę brać kredytów, tylko po to, żeby pokazać coś innym. Nie ma to sensu. Nie podnoszę swoich standardów, tylko dlatego, że „wypada” albo że inni tak robią. Znam swoje potrzeby i wiem, co mnie uszczęśliwia.
Mądrze idź w stronę minimalizmu. Ja też kiedyś nakupowałem kamer i innych niepotrzebnych rzeczy. Od paru miesięcy nic sobie nie kupuję, bo tego nie potrzebuję. Zrozumiałem, że i tak z tego nie korzystam, więc wolałbym to sprzedać i włożyć pieniądze na lokatę czy obligacje, żeby pracowały na mnie.
Dla mnie największym szczęściem jest to, że mam czas ze szczęśliwą rodziną, że mogę pójść na trening, że mam pracę i zajęcie, które kocham, np. nagrywanie tego podcastu czy robienie webinarów. To jest coś, co wystarcza w moim świecie. Mój świat jest bardzo minimalistyczny. Większości rzeczy nie potrzebuję, więc konsumpcjonizm mnie w ogóle nie kręci, a to daje mi szczęśliwe życie.
Nie idę w przedmioty, bo przedmioty to pustka. Wiele osób, które doszły do dużych pieniędzy, mówi – chyba że oczywiście się oszukują, bo nie chcą wyjść na idiotów – że przypłaciły to zdrowiem, relacjami rodzinnymi, pięcioma kochankami, koksem, alkoholem i innymi rzeczami, które zniszczyły ich życie. Te osoby ci nie powiedzą, że w przedmiotach tak naprawdę nic więcej nie ma.
Wielu milionerów mówi, że szli w kierunku kolejnego auta, kolejnego domu, kolejnej willi, kolejnego jachtu i jasno mówili, że tam tak naprawdę nic nie ma. To, co się liczy, to spokojny poranek z bliską osobą, rodzina, to, co kochasz robić w życiu, to, że możesz przyjechać rowerem i spoglądać na piękną przyrodę. Żaden drogi samochód – chyba że jesteś pasjonatem motoryzacji – nie da ci aż takiej radości z życia. Małe rzeczy dają największe szczęście, a są przeważnie darmowe albo bardzo tanie.
Poduszka finansowa – przepis na spokój w niepewnych czasach
Jeżeli połączysz obniżanie stałych kosztów, które nie będą cię stresowały i nie będą budziły w nocy, to do tego buduj sobie poduszkę finansową. Zabezpieczaj moment, kiedy coś się wywróci, kiedy nadejdzie ten niepewny czas.
Jeśli wiesz, że jesteś zabezpieczony finansowo, nie kredytujesz się pod korek i nie wydajesz wszystkich pieniędzy, to masz świadomość, że w momencie, kiedy coś się wydarzy, otworzysz popcorn i zobaczysz, jak cały świat płonie. Będziesz miał spokój, bo nie żyłeś ponad stan.
Zawsze odkładaj część pieniędzy. Gdy wprowadzisz minimalizm, zrozumiesz, że większość rzeczy, w które ludzie inwestują i którymi się chwalą, jest tak naprawdę nikomu niepotrzebne. Zbudujesz poduszkę finansową, która cię zabezpieczy. Będziesz żył o wiele spokojniej. Nie będzie to dla ciebie takie stresogenne. Będziesz miał czas i przestrzeń, żeby znaleźć rozwiązanie.
Czas z bliskimi – waluta, którą najczęściej tracimy
Kolejna bardzo ważna kwestia to waluta, o której ludzie nie mówią i często nie myślą – często poświęcają ją kosztem innych walut, np. pieniędzy. Tą walutą jest czas spędzony z bliskimi. Twoje dzieci nie chcą kolejnych butów ani kolejnej wycieczki, na której zrobisz zdjęcia na Instagramie. To, czego naprawdę chcą twoje dzieci i bliskie osoby, to czas, który im poświęcisz.
Pamiętam, że miałem ostatnio kilka takich sytuacji, gdzie po prostu rozmawiałem z drugą osobą, np. podczas wywiadu. Poczułem niesamowitą frajdę, tak jakbym się oczyścił. Czułem się bardzo spokojny, gdy ktoś mnie wysłuchał. To jest największy dar, jaki możesz dać innym w budowaniu relacji – odłożyć telefon i naprawdę wsłuchać się w to, co chce ci powiedzieć.
Czasami możecie milczeć – to też będzie bardzo dużo. To jest ta inwestycja, która jest najważniejsza. Bo jeżeli masz miliony na koncie, piękny samochód, wielką willę, a zasypiasz sam, nie masz się do kogo przytulić i nie masz z kim przegadać swoich spraw, to tak naprawdę jesteś najbiedniejszą osobą na świecie. Takie osoby doskonale o tym wiedzą. Jeżeli poświęcisz przedmioty i pieniądze kosztem zbudowania relacji z kimś, kosztem rozumienia drugiej osoby i poświęcenia swojego czasu, by być z nią, to sam wiesz, co zyskasz.
Oddychanie – najprostsze narzędzie w walce ze stresem
Kolejna, bardziej praktyczna sprawa to radzenie sobie ze stresem. To naprawdę proste – zadaj sobie pytanie: Co robiłeś jako dziecko, kiedy odczuwałeś stres? To, o czym mowa, to tzw. zanoszenie się, czyli bardzo rytmiczne oddechy. Nasz organizm świetnie radzi sobie w sytuacjach stresowych, jeśli umiemy prawidłowo oddychać.
Czasem najprostszą techniką jest wzięcie dwóch głębokich wdechów, zatrzymanie powietrza i powolne jego wypuszczenie. Powtórz dwie, trzy serie. Zobaczysz, jak rozluźnisz się na poziomie fizycznym. Bo stres najpierw pojawia się w ciele, a dopiero później przechodzi na naszą psychikę, powodując dyskomfort. Jeśli rozluźnisz ciało i zastosujesz prostą technikę oddechową, zobaczysz, że łatwiej znajdziesz rozwiązanie danego problemu.
Nie wierz we wszystko, co myślisz
Większość tego, co myśli twój mózg, nie jest prawdziwe. To pochodzi z książki Eckharta Tolle’a. Często mojej żonie mówię, że jestem pod niesamowitym wrażeniem, jak jeden rok w moim życiu – przejście z 47 na 48 lat – nauczył mnie tak dużo o życiu. Pewne książki, które przeczytałem, jak Potęga teraźniejszości Eckharta Tolle’a, Odwaga bycia nielubianym oraz książki Anthony’ego De Mello, pokazały mi, co w życiu jest naprawdę najważniejsze i daje największą wartość.
Eckhart Tolle mówi właśnie o tym, że nie jesteś swoimi myślami. Ten stres, te przerażające wizje, które tworzy twój mózg, to nie jesteś ty. Twój mózg ma za zadanie tworzyć te czarne, potężnie czarne scenariusze, bo chce cię chronić i zabezpieczać. Ale tak naprawdę to nie jest prawdziwe. Mózg potrzebuje tego, bo jesteśmy zwierzętami w ciele człowieka. Człowiek jest jak inne zwierzę, tylko oswojone.
Nasz mózg cały czas żyje lękiem przed śmiercią. Wahania na rynku, sztuczna inteligencja, zmiany, wojna – wszystko to odbiera jako niebezpieczeństwo tu i teraz. Czuje się zagrożony. Taka jest funkcja mózgu. On tak po prostu działa, ale robi to sam. To nie jesteś ty, to nie jest prawda. Zawsze pomyśl sobie, że mózg wykonuje swoją pracę. Musi cię przerazić, bo chce cię przygotować na najgorsze, ale to nie jest prawdziwe.
Przerażające jest to, jak bardzo się boimy i ile mamy lęków w głowie. Jeśli cofniemy się do przeszłości, zrozumiemy, że większość tych rzeczy nigdy się nie wydarzyła. Pamiętam, gdy założyłem rodzinę i wszedłem w dorosłe życie – bałem się, że mogę być biedny, że nie będzie mi wystarczało pieniędzy. Teraz gdy mam już pieniądze, boję się, że je stracę. Nie pamiętam w życiu momentu – chyba że w dzieciństwie – tej beztroski. Bo mózg ciągle się czegoś boi.
Musisz zrozumieć i zaakceptować to, że te rzeczy nie są prawdziwe i się nie wydarzą. Miej pozytywne myślenie. Mózg myśli po swojemu, a ty po prostu powiedz sobie: Będzie dobrze.
Wspólnota ponad samotność – buduj relacje, które dają siłę
Nie zostawaj sam z tym, co dzieje się w twojej głowie. Nawet kosztem trochę mniejszych zarobków, bo to i tak później się zwróci. Idź w kierunku budowania relacji z innymi. Zobaczysz, że to, że masz kogoś, z kim możesz podzielić się swoimi lękami i różnymi sytuacjami, to wartość o wiele większa niż kolejna nieruchomość na wynajem czy inne rzeczy. Bliska osoba, z którą możesz przegadać pewne tematy, to coś, co daje siłę.
Pamiętaj, że wielu przedsiębiorców to osoby, które również czują się samotne. Wejdź na jakąś grupę albo załóż własną. Stwórzcie grupę mastermindową, spotykajcie się raz w tygodniu. Nie chodzi o samo gadanie – chodzi o to, żeby przegadać ważne sprawy, dać sobie nawzajem siłę i nie czuć się samotnym w tych lepszych i gorszych momentach.
Poszukaj w swoim mieście pięciu osób, z którymi możesz się spotykać. Może kogoś znasz z treningów. Napisz: Słuchaj, prowadzisz firmę, spotkajmy się raz w tygodniu na kawie, pogadajmy. Możecie to zrobić też na Zoomie. Przegadajcie pewne tematy: Boję się tego, to mnie przeraża. Usłyszysz wtedy: Mam na to rozwiązanie albo: Myślę podobnie. Chodzi o to, żebyś nie czuł się sam.
Ostatnio byłem gościem w podcaście Oskara Lipińskiego. Rozmawialiśmy o różnych sprawach i w pewnym momencie powiedział coś, co dobrze zapamiętałem – kiedy ktoś wchodzi na pewien poziom, zaczyna bać się prosić o pomoc. Więc się nie bój. To nie wstyd. Nie zastanawiaj się, co pomyślą inni. Jeśli potrzebujesz rozmowy, wsparcia, napisz do kogoś. Znajdź osobę, z którą możesz pogadać. Wyrzucając to z siebie, poczujesz ulgę i wsparcie innych ludzi.