Jak Rzucić Etat I Zarabiać 10 000 miesięcznie?

Jak Rzucić Etat I Zarabiać 10 000 miesięcznie?

Witam Cię w 182 odcinku Podcastu Internetowych Sprzedawców. W tym odcinku powiem Ci jak rzucić etat, jak ja rzuciłem etat i jak założyć firmę, która pozwoli zarabiać 10 tyś. miesięcznie, a następnie podnosić tę poprzeczkę jeszcze wyżej.

Przez wiele lat tkwiłem w tym, że trudno było mi rzucić etat. Miałem różne usprawiedliwienia, bardzo się tego bałem. Te lęki były nielogiczne, ale zrozumiałem to dopiero, jak to rzuciłem. Wierzę, że moja historia będzie dla Ciebie bardzo ważna, może doda Ci skrzydeł czy usprawiedliwi, bo być może też chcesz rzucić etat, ale lęki, które masz w sobie, cały czas trzymają Cię na etacie.

Może prowadzisz jakąś dodatkową działalność, znasz zasadę 20-80 i ze swojego dodatkowego zajęcia poza etatem masz 80% zysku, ale nie jest to regularne i boisz się, że jak rzucisz etat, firma nie będzie już tak funkcjonowała, bo pojawi się jakiś kryzys. W Twojej głowie dzieje się mnóstwo, ale to jak najbardziej normalne. Nie będę naciskał, żebyś rzucił albo rzuciła etat, ale wierze, że moja historia może być dla Ciebie wartościowa.

Dorosłe życie zawodowe i nauka prowadzenia biznesu

Dorosłe życie zawodowe zacząłem od granie na weselach, imprezach czy w pubach. Zaczynałem jako młodzieniec, który grał na gitarze i nie interesowałem się pieniędzmi ani prowadzeniem firmy. To było dla mnie totalnie odległe, ale nie wiedziałem, że mając amatorski zespół, grając koncerty, nagrywając płyty, demo, to było już szkolenie się do tego, żeby prowadzić biznes.

Poszedłem na studia kulturalno-oświatowe i zarabiałem grając na weselach czy weselach. Moja pasja do muzyki była realizowana, a po tym jak zagrałem w weekend miałem cały tydzień wolne od pracy. Można powiedzieć, że byłem wtedy wolny finansowo na pewnym poziomie. Po studiach rodzina i moje otoczenie mówili mi, że nie można tak dalej i namawiali mnie do szukania normalnej pracy. Poszedłem od niechcenia i niestety przez przypadek ją dostałem. Utkwiłem w niej na lata. Była to praca w szkole. Robiłem tam przeróżne rzeczy, od prowadzenia zespołu, uczenia przedsiębiorczości, uczenia rzeczy informatycznych, bo wszystko, czego się uczyłem dla siebie, uczyłem innych, zarażając te młode osoby pasją. Wiele z tych osób odnosi różne ogólnopolskie sukcesy, mają fantastyczne kariery, więc misja została spełniona, ale cały czas bałem się rzucić ten etat.

Utknięcie na etacie i decyzja o zmianie

Usprawiedliwiałem się, że to moja misja i mogę łączyć te dwie rzeczy, czyli prowadzenie firmy i uczenie w szkole, ale w którymś momencie dotarło do mnie, że tyle samo płacę jednemu z moich pracowników, co sam zarabiam w szkole. Uderzyło mnie, że to totalnie bez sensu.

Czasami w moim życiu są pewne momenty, które wszystko zmieniają. Czasami spotkałem jakiegoś znajomego, który powiedział mi jedno zdanie, które tak mi wszystko odwróciło do góry nogami, że później myślałem o tym miesiącami, latami i to dokonywało zmiany w moim życiu. Pamiętam, że kiedyś, mieszkając jeszcze w Łukowie, wyszedłem wyrzucić śmieci. Była piękna pogoda, wiosna. Wiedziałem, że muszę jeszcze wrócić do szkoły i pomyślałem: „Co się stało w moim życiu?” Aż chciało mi się płakać. „Dlaczego nie jestem wolnym człowiekiem? Dlaczego nie mogę teraz pójść do kawiarni, poczytać książki, mimo że mam firmę i jakieś dochody, nie mam tej wolności?”

Drugą rzeczą, która mnie bolała, była świadomość, że tracę swój potencjał i marnuję swoje życie. Praca w szkole jest fantastyczna, bo pracuję z młodymi ludźmi, ale oczywiście ma też swoje minusy. Dodatkowo dochodził dyskomfort związany ze zżyciem się przez lata z ludźmi plus zobowiązania. Ale mimo wszystko, pomimo że nie było to dla mnie łatwe musiałem pójść powiedzieć, że odcinam tę pępowinę i idę na swoje.

Pokonywanie lęków i działanie mimo obaw

Pamiętam, że jak wrzucałem jeszcze granie na imprezach, też się bałem. Ale za każdym razem, gdy podejmowałam decyzję, której się bałem, to już po dwóch tygodniach czy miesiącu przychodziła ulga. To mnie nauczyło, że w życiu trzeba się mniej bać i szybciej działać, bo po miesiącu odczuwasz ulgę.

To jest bardzo ważna wiadomość dla osób, które chcą rzucić etat. Najtrudniejsze w rzuceniu etatu czy jakiejś konkretnej zmianie jest to, że tkwimy w jakimś środowisku. Ne widzimy wielu możliwości i rozwiązań. Etat wydaje nam się podświadomie być jedynym bezpiecznym rozwiązaniem. Ja też myślałem, że etat zapewnia mi i mojej rodzinie jakiś poziom bezpieczeństwa, bo to było coś pewnego, w stosunku do firmy, która już wtedy dawała o wiele większe dochody niż to, co zarabiałam w szkole. 

To jest iluzja. Miałem myślenie, że jak zarobię wystarczającą liczbę pieniędzy, odłożę je na poduszkę finansową, wtedy będę czuł się już bezpiecznie. Po latach zrozumiałem, że to jeden z elementów bardzo błędnego myślenia, ale dopiero się o tym przekonasz, gdy te pieniądze zarobisz i odłożysz. Odkładałem pierwsze 10 tys. i myślałem, że jak będzie 100 tys. to już będę się czuł bezpiecznie. Okazało się, że nasz mózg, a przynajmniej mój, działa inaczej. Gdy odłożyłem 100 ty. to on mówił: “Jednak dopiero jak będzie 300 tys. to będę się czuł bezpieczne”. Odkładając kolejne kwoty, inwestując w nieruchomości i zabezpieczając się, zrozumiałem, że on nigdy się nie nasyci. Nie ma kwoty pieniędzy, przy której poczujesz spokój i bezpieczeństwo, bo jak odłożysz większą sumę pieniędzy, będziesz się bał, że to stracisz. Jak nie masz tych pieniędzy, boisz się, że nie odłożysz na poduszkę.

Iluzja bezpieczeństwa finansowego a rzeczywistość

To nie wynika z tego, że coś się dzieje z naszą głową. Po latach zrozumiałem, że mój mózg i organizm musi cały czas czuć lekki lęk. Cały czas musi być gotowy na to, że coś się spieprzy i nie wyjdzie. Ile byś pieniędzy nie odłożył, to albo się boisz, że Ci nie starczy, albo będziesz się bał, że to stracisz. Zrozumiałem, że problemem nie jest kwota, tylko to jak działa nasza głowa, a nasz mózg tak funkcjonuje. To jest nasz mózg pierwotny, który nie może sobie odpuścić. Poczucie niebezpieczeństwa i zagrożenia ma wgrane w geny.

Oczywiście ta poduszka bezpieczeństwa jest ważna, ale ile byś nie odłożył, będziesz się bał, że coś się stanie i to stracisz. Więc po prostu naucz się z tym żyć. Musisz nauczyć się z tym funkcjonować i po prostu działać pomimo tego lęku. To trochę jakbyś miał wadę serca i musiał się nauczyć żyć z tą wadą. Będziesz ten niepokój odczuwał, bo tak funkcjonuje człowiek. Jest cały biznes oparty na tym, żeby pomagać ludziom chemikaliami, prozakami, alkoholem, narkotykami, żeby ludzie nie czuli tego mrowienia, lęku i niepokoju, który jest wgrany w nasze ja. Jeżeli to zrozumiesz, to będzie Ci łatwiej. Jeżeli się boisz, to wiedz, że ja też się bałem. Myślę, że każdy, kto słucha tego podcastu, boi się różnych rzeczy, bo nie wie co się stanie. Jak zaczniesz działać pomimo lęku, odkryjesz bardzo dużo możliwości i lepiej wykorzystasz swój potencjał.

Działanie pomimo lęku i wykorzystanie potencjału

A teraz kilka bardzo ważnych rzeczy w temacie rzucania etatu. Po pierwsze trenowanie, zanim wyjdziesz z mroku. Zawsze byłem na jakimś poziomie szczęśliwy. Jak mieszkałem w kawalerce z żoną i z córką, jak dopiero wchodziłem w to dorosłe życie i mieliśmy różne biznesy, byłem trenerem biznesowym, prowadziłem szkolenia dla dorosłych po pracy w szkole. Później jechałem na jakieś wesele, w weekend pracowałem po godzinach. Moja żona rozwijała hurtownię, sprzedawała odzież outletową w kawalerce, gdzie o 3 w nocy pakowaliśmy buty. Dopiero później wpadliśmy na to, że to słychać w całym bloku. Wstawałem o 5, szedłem do szkoły, miałem szkolenie, a potem jechałem na weselu i miałem próbę. Bardzo dużo pracowaliśmy, uczyliśmy się wszystkiego bez pomocy, bez wsparcia. Sami na sobie uczyliśmy się, jak się zakłada i prowadzi firmę. Popełniliśmy wiele błędów i to było fantastyczne. Za każdym razem czułem się spełniony, szczęśliwy. Coś się w tym życiu działo. To nie jest tak, że etat to było coś strasznego, a teraz jest super. Wszędzie było super, bo to byłem ja, miałem przy sobie bliskich, ale zawsze chciałem, żeby to wyglądało lepiej, by było nam fajnie i żebyśmy mogli sobie mieszkać w Hiszpanii, byśmy czuli radość z tego, że cieszymy się życiem. To był nasz cel. Praca w szkole to nie było coś strasznego, bo tam było mnóstwo przepięknych rzeczy, ale wiedziałem, że stać mnie na więcej i że nie wykorzystuję swojego potencjału.

Trenowanie i przygotowanie do zmiany

Jeżeli chcesz się przesiąść z jednego konia na drugiego jadąc, czyli jednocześnie jesteś na etacie i przygotowujesz się do tego, że ten etat rzucisz, to po prostu musisz pracować po godzinach. Musisz się uczyć wysokopłatnych umiejętności (po godzinach), które przydadzą Ci się do prowadzenia tej firmy. To jest to wyjście z mroku i musisz zapłacić za to rachunek. Wiele osób właśnie tak funkcjonuje. Tak samo potoczyło się moje życie, a dopiero później ja zacząłem je toczyć i wziąłem ten ster w dłonie. Życie wielu osób, to jak ono wygląda, gdzie pracują, ile zarabiają, to fala różnych przypadków. Nie są to zaplanowane, zapisane na kartce historie, tylko np. praca znaleziona przypadkiem. Czy to jest to, o czym marzyli? Nie. Studia skończone, a praca w jakiejś innej firmie przez pierwszy, drugi, piąty rok. Jakiś awans, inne obowiązki.

Gdy wpadniesz na pomysł, żeby zrobić taką analizę i zastanowić się, co się w Twoim życiu odpieprzyło, to jak większość ludzi możesz stwierdzić, że to jakiś pieprzony matrix. To życie steruje Tobą, a nie Ty życiem. Wiele osób, które wchodzą w tę samoświadomość i samorozwój, zaczynają rozumieć, że w coś się wpieprzyli i że ktoś inny trzyma te stery, i dopiero wtedy jest ta decyzja, że biorą ster w swoje dłonie. Ale to nie jest tak, że z dnia na dzień się wszystko zmieni. Bardzo często, tak jak w moim przypadku, musisz poodkręcać wiele rzeczy, z czegoś się wykręcić, zamknąć zobowiązania wobec innych osób. Są to zasady fair play, bo nie rzucisz papierami i nie wyjdziesz w jednym dniu, tylko chcesz to zrobić tak, żeby nie palić za sobą mostów. Dlatego na początku się trzeba trochę cofnąć, żeby później zacząć fruwać.

Zmiana perspektywy i przejęcie kontroli nad życiem

Wiele osób bardzo się boi, że jak rzucą etat, to nagle będzie w kryzys na świecie i ich firma już nie będzie funkcjonowała. Ten lęk jest zrozumiały, dlatego warto mieć przygotowane oszczędności na co najmniej pół roku. Ja je mam, ale nigdy mi się nie przydały, a prowadzę firmę od 14 lat. Nigdy mi się one nie przydały, ale muszą być, bo wiem, jak działają biznesy i że w jeden dzień wszystko może się wywrócić i warto mieć wtedy środki, czy to na prawników, czy na jakieś inne rozwiązania.

Kolejnym lękiem jest obawa, że nie dasz rady, czyli nie wierzysz sobie. Mówisz sobie, że nienawidzisz tej roboty, bo głupi szef mówi Ci, co masz robić, czujesz, że ktoś mną steruje, ale masz świadomość, że przynajmniej ktoś stoi z batem nad Tobą, motywuje, że do wstania o 5:30, przygotowania, umalowania, ogolenia i wejść w ten tryb. Nienawidzisz tej pracy, szefa, nie lubisz być z tymi ludźmi, bo już w ogóle masz ich dosyć, ale boisz się, że jak rzucisz ten etat i to marzenie się spełni, to wizja tej wolności się spieprzy, bo to, co sobie wyobrażasz, to jest marzenie senne, które pozwala Ci przetrwać tę rzeczywistość, w której jesteś. Boisz się, że jak powiesz: Ok, sprawdzam, to się rozczarujesz, bo nie wstaniesz rano, będziesz do 13 w szlafroku ogarniał tematy, że stracisz work life balance. Być może nie lubisz tej pracy, ale przynajmniej po 16 masz spokój. Jak będziesz prowadził firmę, to cały czas będziesz w pracy, więc tego się boisz. I musisz.

Moją podpowiedzią na to jest, żeby wypracować sobie jakieś rzeczy, które dadzą Ci dowód na to, że potrafisz. Pamiętam, że gdy zacząłem pracę w szkole, pojechałem na szkolenie z NLP, gdzie jednym z elementów tego szkolenia było chodzenie po rozżarzonych ogniach. Jeśli przeszedłeś po rozłożonym ogniu, to teraz zrobię wszystko. Teraz mam tak jak idę na trening crossfit. Wiem, że jak przeżyłem poranny trening, to nic gorszego już mnie w tym dniu nie spotka. I tak samo jest z Tobą. Jeżeli znajdziesz przykłady na to, że dałeś radę, że w tej firmie dajesz radę, to musisz uwierzyć, że też dasz radę. Jeżeli się rzucisz na tę głęboką wodę, to będziesz w niej pływał.

Uwierzenie w siebie i radzenie sobie z dyskomfortem

Podpowiem Ci oczywiście wiele rzeczy, wszystkiego możesz się nauczyć. Gdy zaczynałem biznes szkoleniowy, pomagałem też żonie w biznesie e-commerce, gdzie sprzedawaliśmy ubrania i testowałem różne rzeczy copywritterskie itd. To było fantastyczne, sami się wszystkiego uczyliśmy, ale to nie było komfortowe. Nie jest komfortową sytuacją nie wiedzieć czegoś, ale właśnie pokochaj ten dyskomfort, bo na etacie masz dużo komfortu, a w większości nienawidzisz tej sytuacji, w której jesteś. Czyli to, co jest komfortowe, to nie zawsze jest coś, co kochamy. Bycie w komforcie, w ciepełku życiowym powoduje, że stajesz się coraz słabszym człowiekiem. Gdy nie posiadasz problemów, nie dostajesz od życia z placka, jeżeli życie co pewien czas Cię nie potrzebuje, to stajesz się słabym człowiekiem.

To jest właśnie to zabezpieczenie. Nie są to odłożone pieniądze na koncie, ale największe bezpieczeństwo daje to co umiem, co potrafię, co mam w swojej głowie, co mam w swoich umiejętnościach i skalach. Dużo rzeczy może się spieprzyć, ale ja to szybko odbuduje. Mogę stracić pieniądze, ale nadal umiem pisać, nadal potrafię prowadzić webinary, nadal potrafię nagrywać filmy. Potrafię wiele rzeczy, za które ludzie zapłacą duże pieniądze. Więc jeżeli stracę dzisiaj wszystko w ciągu tygodnia, pukam do kilku drzwi i mogę się odbić pracując albo współpracując z tymi osobami. Więc jeżeli wypracujesz sobie takie wysokopłatne kompetencje, to będzie najważniejsze.

Żeby wypracować wysokopłatne kompetencje, np. nauczyć się sprzedawać na webinarach, trzeba je robić. Ja zrobiłem ich już ponad dwa tysiące. I wyobraź sobie, że na każdym jest ktoś, kto będzie Ci ubliżał czy będzie Cię wyzywał od sprzedawcy garnków. To jest dyskomfort, ale ten dyskomfort powoduje, że stajesz się wypierdzielaczem. Czyli im częściej Cię nokautują i im częściej jesteś sponiewierany, tym jesteś większym fighterem i idziesz przez życie jak lodołamacz. Im więcej siedzisz w tym komforcie, tym stajesz się słabszym człowiekiem, którego zdmuchnie byle porażka. I to na to musisz się przygotować. Zamiast cały czas drżeć, że nie chcesz wchodzić w ten zimny świat, nie chcesz dostawać z placka, nie chcesz żyć w dyskomforcie, to wstań i powiedz: I tak tego nie uniknę, więc chcę się w to pchać. To z tego powodu przygotowując się do dnia, umyłem się w zimnej wodzie i poszedłem na trening, który jest nieprzyjemny i bolesny, bo to mnie przygotowuje i świadomie wybieram rzeczy, które są trudne, niekomfortowe, bo to daje mi życie, o którym całe życie marzyłem.

Kolejną obiekcją jest zastanawianie się, czy każdy nadaje się do prowadzenia firmy. I powiem wprost, nie ma czegoś takiego jak nadawanie się do prowadzenia firmy, bo w firmie jest wiele różnych prac do wykonania, od bycia kreatywnym, przez bycie skupionym na liczeniu różnych rzeczy, robienie księgowości, wymyślanie produktów, czy bycie showmanem i prowadzenie webinarów. Nie znam nikogo, kto by robił te wszystkie rzeczy jednocześnie, fantastycznie i by go to nie zniszczyło. Firmy przeważnie nie będziesz prowadził sam. Jak jesteś na etacie to odpowiedzialność za wszystkie problemy bierze na siebie szef. Bardzo często dyrektorzy, właściciele, CEO kończą z depresją, są alkoholikami lub są uzależnieni od leków uspokajających, bo wszystko spada na nich. Dlatego moja podpowiedź dla Ciebie, jeżeli zbudujesz sobie zespół lub też będziesz miał wspólników, którzy będą brali problemy, które prawdopodobnie się pojawią na siebie, to Ciebie to nie zgniecie, bo ten ciężar rozłoży się na wiele osób. Ja mam dwóch  wspólników i wspólnie prowadzimy firmę, więc każdy problem, który się pojawia, jest rozłożony na 3 osoby. Każdy będzie miał inny pomysł, każdy inaczej reaguje na stresujące sytuacje, dlatego nadajesz się do prowadzenia firmy w jakimś obszarze, a w innych obszarach będą Ci pomagały inne osoby. I dobrze jest być w środowisku przedsiębiorców, żeby przynajmniej się wspierać. Żeby mieć środowisko przedsiębiorców, poszukaj grup networkingowych w swoim mieście. Poszukaj przedsiębiorców, żeby przebywać z nimi. Byłeś na etacie, przebywałeś z ludźmi etatowym. Ale to nie oznacza, że są ludzie lepsi i gorsi. Po prostu, jeśli chcesz być przedsiębiorcą to przebywaj z przedsiębiorcami. Chcesz być naukowcem? Przebywaj z naukowcami. Chcesz grać dobrze w tenisa? Przybywaj z tenisistami. Chcesz być świetnym sportowcem? Bądź z ludźmi, którzy chodzą i ćwiczą. Przebywanie z daną grupą daje Ci mnóstwo siły, daje Ci wsparcie.

Trzecia rzecz to były umiejętności wysoko płatne, bo też o nich opowiedziałem. Dobrze jest nauczyć się tych wysokopłatnych umiejętności, które będą dawały Ci siłę, przewagę, czy też kapitał.

Czwarta rzecz to sytuacja, gdy nie możesz sobie siebie wyobrazić poza etatem. Jest to problem z ludźmi, którzy Cię otaczają, bo każda rozmowa z nimi, każde spojrzenie na to, jak oni żyją, jak funkcjonują, pokazują Ci, że posiadanie własnej firmy to głupi pomysł. Przebywając w tym akwarium, trudno było mi pomyśleć, że mógłbym mieć tylko firmę. Mózg każdemu z nas tworzy jakieś dziwne wizje. Moja wizja była taka, że jak rzucę etat, to w tym momencie pojawi się mega kryzys na świecie i ludzie przestaną kupować. I to było tak nierealne, ale wtedy w to wierzyłem. A gdy się z tego wyrwałem, spojrzałem z perspektywy na to, że już jestem wolny i prowadzę tylko firmę, to cały czas myślałam, dlaczego tak późno i dlaczego uwierzyłem w te wszystkie lęki, które rysował mi mój mózg?

Tworzył też wizję, że albo praca w szkole, albo etat. Jak się etat skończy, to idę pod most. Nie dawał innego rozwiązania. Ale przecież nawet jakby mi ta firma nie wyszła, jakby realnie coś takiego się wydarzyło i był totalny kryzys, to wszyscy by utonęli, więc i tak nie bylibyśmy sami. Z drugiej strony jak rzucisz etat i nawet Ci ta firma nie wyjdzie, a może Ci nie wyjść, możesz znów założyć kolejną, a jak jesteś dobry w tym co robisz, to zawsze znajdziesz pracę na etacie, więc świat się nie kończy. Nie możesz sobie tworzyć scenariusza 0-1. Jeśli ktoś jest programistą i rzuci etat, a potem mu nie wyjdzie z jego firmą albo już jej nie będzie chciał, to zawsze może wrócić jako programista na etat. Jeżeli są wysokopłatne zawody, to znajdujesz pracę czy też zlecenia w parę dni.

Praca w firmie i kapitalizm

Piąta rzecz, czyli co się zmienia w momencie, kiedy założysz firmę? Kiedy jeszcze pracowałem w szkole zakładałem firmę. Miałem wtedy wizję, że jak założę tę firmę, np. w piątek, to w poniedziałek coś się wydarzy. Okazało się, że nic się nie zmieniło, tylko inaczej płaciłem podatki. Nadal robiłem to co robiłem, tylko po prostu wystawiałem fakturę. Jedyne co się zmieni to to, że nie będziesz miał szefa, nie będziesz musiał wstawać, bo idziesz do pracy. Nie będziesz musiał skrobać samochodu, ale to Ty będziesz musisz stać się swoim szefem. Myślę, że wiele osób by zapłaciło, by mieć swojego wirtualnego szefa i w sumie niektórzy później zatrudniają taką menadżerkę projektów, która ma być trochę szefem. Delikatniejszym, ale ma trzymać firmę w ryzach. Dlatego założenie firmy formalnie niewiele zmienia, poza tym, że sam sobie obliczysz podatki i będzie Cię łapała nerwica w momencie kiedy je płacisz, bo pracując na etacie dostajesz pensję, czyli swój zysk do ręki, a prowadząc firmę masz przychód, z którego musisz obliczyć podatki, czyli część kasy, najczęściej z połowę oddajesz państwu. To jest bardzo bolesne. I to są jedyne głównie różnice razem z całą odpowiedzialnością, którą bierzesz na siebie.

Na co się musisz przygotować, jeżeli rzucisz etat? Po pierwsze, jeżeli będziesz pracował 1 na 1 lub będziesz pracował z każdego miejsca na świecie, czyli Ty i Twój laptop, to musisz zrozumieć tę samotność, która się pojawi. Na etacie jest prawdopodobnie dużo pogaduszek, z drugiej strony jest w niej bardzo dużo marnowaniu potencjału. Bo praca na etacie jest bardzo często niewydajna. W swojej firmie będziesz bardziej wydajny, ale to Ty musisz sobie ten rygor narzucić. Niektórzy wpadają w depresję, bo siedzą cały dzień w domu. Pomimo że siedząc na etacie narzekali i wręcz nienawidzili osób z pracy, a praca samemu w domu ich jednak dobija.

Ja pracuję głównie przy komputerze, akurat w Hiszpanii. Moja żona też pracuje w domu, więc jesteśmy cały czas w domu, ale niektórzy siedzą sami w domu, żona lub mąż pracuje na etacie i ta samotność jest nie do wytrzymania. Tutaj rozwiązaniem może być coworking albo praca z kawiarni. Ja chodzę na siłownię i ćwiczę crossfit, bo crossfit ćwiczy się z ludźmi, więc to mi daje poczucie wyjścia do ludzi. Myślę, że zawsze jest na to jakieś rozwiązanie.

Kolejna rzecz to wszystko na Twojej głowie. Te odważniki będą Cię przytłaczały, więc warto mieć swojego prawnika, może nie na etacie, ale usług prawnych zawsze do Twojej dyspozycji.

Kolejna rzecz to firma 24 h. Przynajmniej ja tak mam. Pracuję nad tym, żeby tak nie było, ale o firmie myślisz cały czas. Ktoś powiedział, że można pracować dowolne 12 godzin w ciągu dnia. Jeżeli prowadzisz firmę, cały czas myślisz się o firmie. Nawet jak ktoś mówi, że tak nie jest, to uważam, że tak jest. To, co zrobisz jest Twoje, na tym polega kapitalizm. Możesz zarobić więcej pieniędzy, cały czas czujesz tę odpowiedzialność i to, że możesz coś poprawić w tej firmie. Na musisz się przygotować.

Poduszka bezpieczeństwa

Kolejna rzecz to firma 24 h. Przynajmniej ja tak mam. Pracuję nad tym, żeby tak nie było, ale o firmie myślisz cały czas. Ktoś powiedział, że można pracować dowolne 12 godzin w ciągu dnia. Jeżeli prowadzisz firmę, cały czas myślisz się o firmie. Nawet jak ktoś mówi, że tak nie jest, to uważam, że tak jest. To, co zrobisz jest Twoje, na tym polega kapitalizm. Możesz zarobić więcej pieniędzy, cały czas czujesz tę odpowiedzialność i to, że możesz coś poprawić w tej firmie. Na musisz się przygotować.

Kolejna rzecz to poduszka bezpieczeństwa, o której już wspominałem. Uważam, że warto wypracować poduszkę bezpieczeństwa na co najmniej pół roku. Oczywiście możesz rzucić etat i rzucić się na głęboką wodę, ale myślę, że z taką poduszką bezpieczeństwa zawsze inaczej się myśli, masz mniej stresu, masz więcej możliwości negocjacyjnych itd.

Rzucenie etatu – ważne wskazówki

Wierzę, że ten odcinek podcastu dał Ci jakiś ogląd czy też mój pogląd na to jak się rzuca etat. Być może parę tipów Ci pomoże. Wierzę, że moja opowieść o tym, że też się bałem, że to normalne się bać, że nie jesteś jakiś inny, wyróżniający się, nie jesteś przeklęty, wyklęty, że to jest normalne, że też to przeżywałem, może dodać Ci otuchy. Ale najważniejszą rzecz, którą chciałbym Ci powiedzieć i sobie, gdybym sam słuchał kiedyś tego podcastu: Zrób to o wiele szybciej, zrób to wcześniej.

Porada od rodzica ucznia

Jak pracowałem jako nauczyciel zawsze byłem rano, mówiono mi bym był wychowawcą, bo mam gadane, a jak jakiś nauczyciel był chory to mówiono: O Mirek, Ty masz gadane, to poprowadzisz wywiadówkę. Spotkasz się z rodzicami. Umiałem kleić, miałem duże możliwości improwizacyjne. Raz przyszedł rodzic i okazało się, że ma dużą firmę u nas w mieście. Pogadaliśmy o biznesie, powiedziałem, że też prowadzę firmę i jednocześnie pracuję w szkole. Gdy wychodził, zatrzymał się w drzwiach, odwrócił się powiedział: Niech pan jak najszybciej rzuca ten etat i idzie na swoje. I wyszedł. To do mnie przemówiło. Że być może ma rację. Być może właśnie potrzebujesz kogoś takiego, kto Ci powie to z boku.

Wsparcie po rzuceniu etatu

Pamiętam jaki byłem wściekły jak rzuciłem etat. Zeszły ze mnie te lęki. Byłem zły, byłem głupi, bo tyle lat czekałem i tak późno odszedłem. Więc wierzę, że doświadczysz czegoś takiego. Jeżeli rzuciłeś etat i Ci nie idzie w tym biznesie, ale mówisz: Dobra, dam radę, to napisz do mnie na Instagramie. Przynajmniej Cię będę wspierał mentalnie w tym wszystkim albo może będą jakieś zlecenia dla Ciebie? Być może ktoś szuka takiej osoby jak Ty? Pamiętaj, że zawsze możesz poprosić innych przedsiębiorców, pogadać z nimi, dostać od nich wsparcie. Pamiętaj, że każdy przedsiębiorca przez to wszystko przechodził. Myślę, że spokojnie będą chcieli Ci pomóc, bo wiedzą, w jakiej sytuacji oni byli. Życzę Ci dużo szczęścia i odwagi w rzucaniu etatu i do usłyszenia w kolejnym odcinku podcastu.


Kolejne, ciekawe artykuły

Zostaw komentarz

Twój komentarz

Twoje imię
Adres strony (opcjonalnie)