Myśl jak milioner. Jak zmienić myślenie i zacząć się bogacić

Myśl jak milioner. Jak zmienić myślenie i zacząć się bogacić

W 189 odcinku Podcastu Internetowych Sprzedawców o myśleniu jak milioner. Jak zmienić myślenie i zacząć myśleć jak bogaci ludzie. Od wielu lat badam, jak myślą milionerzy. Czytam o tym, a gdy spotykam milionerów, zawsze zadaję sobie pytania: Co mogę wyłapać w ich sposobie myślenia?

Pieniądze jako narzędzie wymiany wartości

Jaka jest różnica między myśleniem najbogatszych ludzi, a tych, którym trudno jest zarabiać pieniądze? Po pierwsze, bardzo ważna rzecz, która mi pomogła – pieniądze są narzędziem do wymiany wartości. Jeżeli myślisz, że pieniądze są czymś złym i źle je kojarzysz, Twoja podświadomość automatycznie ich unika. 

Musisz rozumieć historię pieniądza. Na początku ludzie wymieniali się swoimi dobrami, czyli jeśli ktoś chciał podkuć swojego konia, bo był rolnikiem, to szedł z workiem lub dwoma pszenicy do kowala i wymieniał ją na podkucie. Kowal przez to, że podkuwał konie i pracował z metalem, nie miał szans, żeby samemu wyprodukować pszenicę, dlatego się wymieniali. Przez to, że ta wymiana była dosyć ciężka i kłopotliwa, bo trzeba było często przenosić wielkie gabaryty, z czasem powstał pieniądz. Pierwsze były weksle potwierdzające, że ktoś zostawia złoto, powiedzmy u bankiera. Ten papier, którym się wymieniamy, powstał bardzo naturalnie. Cały czas jest to wymiana pewnej wartości, a pieniądze pozwalają nam tę wartość kumulować. 

Więc jeżeli ktoś zarabia duże pieniądze lub mniejsze i je odkłada, to jest w stanie tę wartość skumulować. Jeżeli jesteś dobry w tym co robisz, to z czasem zarabiasz coraz więcej. Nie jesteś w stanie wydawać tych wszystkich pieniędzy, więc zaczynasz je odkładać. One pozwalają magazynować wartość, którą zebrałeś.  Jeżeli dajesz dobrą wartość innym osobom, np. sprzedajesz kurs, książkę, produkujesz, ściągasz coś z Chin i sprzedajesz, wymieniasz się wartością z innymi i pieniądze w tym zakresie są czymś dobrym. Jeżeli tak do tego podejdziesz, to będzie Ci łatwiej te pieniądze zarabiać, bo wiesz, że robisz coś dobrego i pracujesz w obszarze, który jest pozytywny, sprzedajesz i nie masz poczucia, że robisz coś złego. 

Kiedy ja sprzedaję kursy, nie mam problemu, z tym że to sprzedaż, bo wiem, że te kursy pozwalają innym zmienić ich życie. Kupując np. moją książkę, kurs, aplikacje, płacisz za coś, w czym Ci pomagam. Jeżeli kupisz moją aplikację, która będzie pisała za Ciebie posty i nie będziesz musiał zatrudniać pracownika, odłożysz więcej pieniędzy, pojedziesz na wakacje. W ten sposób wymieniliśmy się wartością. Dlatego pomyśl, że pieniądze są OK, że są sposobem na wymianę wartości. I jeżeli skupisz się na tym, żeby dowieźć jak najlepsze efekty, czyli mieć jak najlepsze produkty, to będziesz robił coś fantastycznego, bo łatwiej jest zarabiać pieniądze, robiąc coś, co kojarzy nam się z czymś dobrym.

Odkrywanie i zmiana przekonań o pieniądzach

Druga rzecz – musisz odkryć swoje przekonania i zacząć je zmieniać. Przekonanie to zdanie na dany temat, który jest mocno ugruntowany w naszej podświadomości. Jeśli coś jest świadomie zrobione, to jesteśmy w stanie to w miarę zmieniać, np. ktoś może powiedzieć: Zacząłem lubić pieniądze albo Czuję, że będę bogaty. Wtedy na poziomie świadomym można w dość prosty sposób zmienić to myślenie. 

Jednak często ludzie, którzy myślą, że już weszli na drogę bogactwa, zauważają, że w jakiś sposób te pieniądze tracą. Przychodzą do mnie i mówią: Mirku, jak to jest? Zarabiam, robię to co mówisz, mam coraz więcej pieniędzy. Ale jak już więcej zarobię, to w jakiś dziwny sposób to tracę, np. przez nietrafioną inwestycję. To jest właśnie nasza podświadomość. Podam teraz prosty przykład, jeżeli nie lubisz brukselki, na mocnym podświadomym poziomie, to co byś sobie nie wmawiał, to nadal widząc brukselkę, nie jesteś w stanie jej zjeść. Jeżeli Twoja podświadomość widzi pieniądze jako brukselkę, to od razu masz odruch wymiotny. Jeżeli podświadomie uważasz, że ludzie bogaci są źli, to krętacze, i złodzieje, to nawet jak świadomie chcesz zarabiać pieniądze, to podświadomość będzie ciągle to sabotować. Musisz to zmienić na poziomie podświadomym. Ja nagrałem sobie afirmację – pisałem: Ja, Mirek, zarabiam tyle i tyle. Bardzo konkretne rzeczy. To mi pomogło na wielu poziomach.

Później zmieniasz przekonania przez doświadczenia, czyli najlepszym sposobem, żeby zmienić myślenie o pieniądzach i o sobie w świecie finansowym, jest po prostu doświadczenie. Na początku, gdy już zarobisz te duże pieniądze, to przeważnie nie czujesz się tego godny. Nie czujesz, że to jest dla Ciebie, bo ciągle tylko słyszałeś o bogatych ludziach, a teraz to Ty jesteś bogaty, jednak Twój mental jest dalej tym biednym. Więc trzeba pracować na poziomie podświadomym, żeby zmienić to myślenie. 

Kolejnym sposobem na zmianę tego przekonania jest przebywanie z ludźmi, którzy mają pieniądze i zarażanie się tym sposobem myślenia. Możesz to robić np. czytając książki, biografie znanych osób, czy też słuchając podcastów, które są odpowiednikiem spotkania i rozmowy 20-minutowej. Oczywiście od samego słuchania pieniędzy nie będzie, ale słuchanie, czytanie, pisanie afirmacji służy do tego, żebyś otworzył się na finanse i na duże pieniądze. Ale pieniądze wypracowujesz sposobem, techniką, inwestycją, wiedzą o tym, że wiesz np. jak ustawić lejek sprzedażowy, jak sprzedać, masz zaplecze, żeby w ogóle te płatności przeszły, żebyś mógł mieć ten sklep internetowy. Zmiana przekonań ma pomagać, ale pieniądze Ci z nieba nie będą spadały.

Sięganie po więcej bez lęku

Trzecią rzecz odkryłem ostatnio, poprzez wieloletnie analizowanie mojego myślenia o pieniądzach oraz tego jak je traktuję. Zrozumiałem, że przez lata miałem wgrane, że duże pieniądze nie są dla mnie, że ktoś ich pilnuje i jak wyciągnę rękę, to zostanę ukarany, a duże pieniądze ściągną na mnie problemy. Żeby to zobrazować, można powiedzieć, że mamy wielki szwedzki bufet, na którym jest mnóstwo fajnego jedzenia. Ale wydaje nam się, bo mamy tak wtłoczone do głowy, że nie możemy sięgnąć po te najlepsze klęski, tylko dozwolone jest nam zjeść to, co spada na podłogę.

Zacząłem sobie zadawać pytania: Skoro możemy zarobić 10 tys., to jak możemy zrobić kampanię na 20 tys.? Następnie: Skoro możemy zrobić 100 tys. w jednej kampanii, co musimy zrobić, żeby zarobić te 300 tys.? W ten sposób doszliśmy do 1 mln miesięcznie. Bo zacząłem zadawać sobie pytanie Co jeszcze mogę? Sięgałem po coraz więcej w tego szwedzkiego stołu i przestawałem się bać. Zauważyłem, że nikt mi nie daje po łapach, że to jest dla mnie, że mogę sięgnąć po wszystko. 

Wmówiono nam w dzieciństwie, że jesteśmy nieudacznikami, rodzice w jakiś sposób dawali nam sygnał, że nigdy nie będziemy bogaci. Może myślisz, że to gdzie się urodziłeś, to jesteś Ty, że to jest wyrok, że całe życie musisz być biednym nieudacznikiem, że nie możesz wejść do pierwszej ligi. A tak naprawdę nie ma czegoś takiego jak pierwsza liga. Nie ma magicznej gildii milionerów, choć w telewizji, filmach, gazetach pokazują, że ci milionerzy się spotykają np. na jachtach i odgradzają się od biednych ludzi. To jest wszystko fikcja literacko-filmowa. Milionerzy nie są połączeni ze sobą jak np. grzyby grzybnią i namawiają się nawzajem, żeby odwrócić się od ludzi biednych i dać im po łapach, jeżeli będą chcieli sięgnąć. Nie ma czegoś takiego.

Jednak w głowach wielu ludzi istnieje takie przekonanie. Ale tam nikt tego nie pilnuje. Po prostu bierzesz to, co chcesz. Oczywiście musisz włożyć w to ciężką, intensywną, mądrą pracę. Musisz mieć dużą odwagę, żeby po to sięgać. Potrzeba do tego wielu lat pracy, wiedzy, sprytu, by być najlepszym w tym, co robisz. Poznaję ludzi, którzy zarabiają duże pieniądze, a każdy z nich ma swój sposób osiągania tego celu. To, że się spotykamy, nie wynika z tego, że mamy zmowę, tylko z tego, że mamy o czym rozmawiać. Jeżeli ktoś się interesuje crossfitem, to łączy nas to, że mamy wspólne zainteresowania. Jeżeli ktoś lubi heavy metal, siedzi na forach i grupach, idzie na koncert i rozmawia z innymi, bo coś ich łączy. I tak samo ludzie bogaci mają o czym porozmawiać, mogą się wspólnie inspirować. Jeżeli milioner będzie rozmawiał z kimś, kto zarabia 5 tys. to mogą pogadać np. o muzyce, która ich łączy albo o jakimś hobby. Ale gdy zaczynają rozmawiać o życiu, to pojawiają się schody, bo jedna strona nie rozumie drugiej. Będą się siebie bali, nie będą mieli powiązania ze sobą.

Ale zapamiętaj, że to jest jeden wielki szwedzki stół. To, gdzie się urodziłeś, kim jesteś, co o sobie myślisz – to nie jest wyrok. Być może już zarabiasz coraz większe pieniądze, a masz poczucie, że nadal jesteś biedny. Tak jakbyś wszedł przez przypadek na imprezę, gdzie wszyscy są świetnie ubrani i widzisz, że są bogaci. Myślisz: Co, gdzie ja wszedłem? Nie czuję się tu pewnie. To nie jest dla mnie. Ja taki nie jestem. Ale jesteś właśnie taki, bo masz taki portfel. Ci ludzie są tacy sami jak Ty. Statystyki mówią, że to nie są osoby, które odziedziczyły pieniądze, tylko takie, które je wypracowały. Jest większa szansa na to, że ktoś wyjdzie z biedy i stanie się milionerem, niż że multimilioner będzie mnożył swój majątek.

Więc pamiętaj, świat to jeden wielki, piękny szwedzki stół i możesz sięgać po to, co chcesz. A gdy zaczniesz po to sięgać, pozbędziesz się lęku. Gdy powiesz sobie: Mogę wszystko, moją barierą jest to, co mam w głowie, będziesz mógł brać kolejną rzecz. Ten proces wymaga wielu miesięcy, czasami lat, ale nie bój się sięgać. Ten milion jest dla Ciebie, nawet jeśli wychowałeś się w Pcimiu Dolnym, w rozpadającej się ruderze, a załatwić się wychodziliście na zewnątrz do drewnianej ubikacji. To nie ma żadnego znaczenia! Zaczyna się dzień i możesz sięgać po to, co chcesz.

Myślenie w kategoriach zysku

Czwarta rzecz to sposób myślenia milionerów. Milionerzy nie patrzą, ile coś kosztuje, tylko patrzą, ile na tym zarobią. Ostatnio za WebinarJam do 5 tys. osób, który zarabia nam pieniądze, zapłaciliśmy ok. 18 tys. za cały rok dostępu. Ktoś może powiedzieć, że jak za oprogramowanie, to jest mnóstwo. Ale ja nie patrzę na to, ile to jest, tylko patrzę na to, ile to zarabia.

Oczywiście, jeżeli jeszcze nic nie zarabiasz albo zarabiasz mało i miałbyś wyłożyć 20 tys. to możesz mieć pewne obawy, ale każdy przedsiębiorca musi brać pod uwagę ryzyko. Musisz nauczyć się myśleć, ile mi to zarobi, bo pieniądze są narzędziem. Jeśli jest coś, co może pracować na Ciebie, to zatrudnij te pieniądze do pracy. To nie Ty musisz ciągle pracować. Pieniądz to Twój pracownik. Jeżeli będziesz myślał, że płacąc komuś, tracisz pieniądze, one wyjdą z Twojego konta i ich tam nie będzie, to będzie Ci ciężko rozwijać firmę. Będziesz chwytał te pieniądze dla siebie bezsensu. Ale jeżeli powiesz sobie, że to inwestycja, która się zwróci, bo zaprzęga Twoje pieniądze do pracy, to wtedy zobaczysz, jak to wszystko fajnie ruszy.

Ostatnio policzyliśmy, że mieliśmy przychód 1,5 mln, a wydaliśmy około 300 tys. na reklamę. Więc ja widzę tylko ten przychód i od tego zaczynam. Nie interesuje mnie ten koszt, bo gdybym zaczął od niego, mając mindset biedaka, pomyślałbym, że za 300 tys. można kupić mieszkanie i bym się tego bał. Byłbym przerażony, ale teraz wiem, ile pieniędzy mi to wypracowuje, bo bez tych 300 tys. nie zrobiłbym tych 1,5 mln. Dlatego wolę wydać 300 tys., żeby zrobić 1,5 mln niż ich nie wydawać i zrobić tylko 900 tys. To jest inwestycja, więc patrz na wszystko i zadawaj sobie pytania: Ile na tym zarobię? Co muszę zrobić, żeby to była inwestycja, a nie wydatek?

Dzielenie się pieniędzmi z innymi

Piąta rzecz – musisz nauczyć się dzielić pieniędzmi z innymi. Wtedy ruszysz z kopyta. Mój progres wynika z tego, że zrozumiałem, że dopóki nie nauczę się dzielić pieniędzmi z innymi, mój biznes będzie szedł bardzo powoli. A z kim się dzielę pieniędzmi? Na przykład z moimi pracownikami-zleceniobiorcami. Jeżeli nagrywałem kurs, który sprzedał się na milion, to ja nagrywałem ten kurs, ale montażem zajmował się mój pracownik, czyli dzielę się pieniędzmi z osobą, która coś dla mnie wykonuje. Mógłbym te pieniądze zaoszczędzić, montując sam, ale mogę w tym czasie zrobić webinar, na którym zarobię kolejne 400 tys. 

I to jest właśnie ta rzecz! Naucz się dzielić pieniędzmi z innymi. Jeżeli nie masz takiego nawyku i nadal trzymasz pieniądze przy sobie, to jednym ze sposobów jest robienie tego mniejszymi kwotami. Sprawdź, jak to będzie, jak komuś zapłacisz 100-200 zł. Zobaczysz, jaka to jest niesamowita ulga. Dzielimy się pieniędzmi z Facebookiem, z Google, z TikTokiem, bo płacimy im za reklamę. Dzielimy się z prawnikiem, bo on nas chroni np. przed osobami, które chciałyby wykorzystać to, że sprzedajemy dużo kursów. Czyli naucz się dzielić pieniędzmi z innymi, a zobaczysz, że zaczniesz zarabiać więcej. Jeżeli spojrzysz na listę najbogatszych ludzi na świecie, to zauważysz, że większość z nich nie ma 100% udziałów w swojej firmie, a podzielili po to, żeby zarobić więcej.

Prostota zarabiania dużych pieniędzy

Szósta rzecz – musisz zrozumieć, że zarabianie pieniędzy jest proste. Nagrywając kurs, jak zarabiam na kursach powyżej 1 mln miesięcznie, mam poczucie winy, że to wszystko jest takie proste. Bo czuję, że jak ktoś to obejrzy, to powie: Kurde, to Ty robisz 1 mln miesięcznie na kursach, aplikacjach i to jest tak proste? To chyba nie jest możliwe. A to jest tak proste. Ludzie myślą, że muszą spłacać jakiś dług, żeby zarobić duże pieniądze, że muszą skomplikować biznes, muszą ponieść niesamowite koszty, ryzyko, mieć biuro, zatrudniać setki ludzi i nie spać po nocach, martwiąc się, czy będą mieli dla nich na pensje. 

Jeżeli jesteś mądry, inteligentny, sprytny, czytasz, dowiadujesz się, jesteś na tyle „leniwą” osobą, że zawsze znajdziesz prostszy sposób, to znajdziesz sposoby na zarabianie pieniędzy, które nie są powiązane z problemami. Więc są osoby, które zarabiają pieniądze w bardzo skomplikowany, wręcz bolesny sposób, mają potężne firmy, fabryki i bolącą głowę. Ale są też tacy, którzy mają laptopa, podłączenie do internetu i w prosty sposób robią duże pieniądze. Ja wybrałem tę drugą opcję. Więc zadaj sobie pytania: Jak możesz to zrobić prościej? Czy to, że to jest proste, to oznacza, że jest niewykonalne dla Ciebie? Ludzie myślą, że muszą skomplikować biznes, żeby on im ruszył, a to jest chore.

Czekanie na efekty ciężkiej pracy

Siódma rzecz – naucz się czekać na efekty pracując ciężko. To jest ten eksperyment z piankami Marshmallow. Dali dzieciom zadanie, żeby wytrzymały 30 minut bez zjedzenia pianek, to wygrają całe opakowanie. Według wyników tych badań dzieci, które dłużej wytrzymały, mają większą szansę na to, że założą super biznes i będą zarabiały dużo pieniędzy. I coś w tym jest, bo często obserwuję osoby, niektóre już mają bardzo fajne efekty, ale widzę, że chcą za szybko pewne rzeczy osiągnąć. To, co ja osiągnąłem i stworzyłem przez 14 lat, oni chcą zrobić w rok, miesiąc czy nawet w tydzień. Wielu rzeczy nie da się zrobić tak szybko. Potrzeba do tego zżycia się ze swoją społecznością, zbudowania wieloletnich więzi z klientami, wypracowania ponad 2 tys. webinarów czy nagrania 200 podcastów. To wszystko wymaga czasu. Związanie się z Twoją marką osobistą i z Tobą, wymaga bardzo dużo czasu.

W moim przypadku pomogło to, że zawsze byłem spokojny i zawsze mówiłem sobie, że dam radę. Nawet gdy byłem przegrywem, potem średni i nie szło mi tak jakbym chciał. Zawsze wierzyłem. Może to nie było spokojne działanie, ale wierzyłem. To się wie. Czujesz, że dasz radę i pomimo że jeszcze nie jest perfekcyjnie, to kolejne powtórzenia, kolejne webinary, kolejna sprzedaż przyniosą efekty. Wiedziałem, że po drugiej stronie „dokopię się do ropy naftowej”. To jest wiara i po prostu w to wierzysz.

Nauczyła mnie tego muzyka, granie na gitarze i wszystkie porażki. Dlatego myślę, że muzyka czy sport może nauczyć Ciebie lub Twoje dziecko tego charakteru, czyli czekania na efekty. Wiele osób może powiedzieć, że to coachingowy bullshit – naucz się ponosić porażki, wytrzymaj itd. Ale nie ma innej drogi. Każdy, kto ma duże pieniądze i chce się dzielić tą wiedzą, powie Ci to samo. Ale jeżeli droga prowadzi w taki sposób, nie można mówić inaczej niż jak jest. Nie będę Ci wymyślał czegoś, co jest nowe, ciekawe, tylko mówię Ci to, co jest wyświechtane, ale działa.

Więc naucz się czekać na efekty. Nie myśl o projekcie na jeden rok, tylko pomyśl o sobie za 10 lat. Zadaj sobie pytanie: Co się stanie, jeżeli przez 10 lat będziesz wykonywał proste czynności: codziennie napiszesz post, codziennie nagrasz video, codziennie podzielisz się wiedzą? Może pierwszy rok nie będzie obfitował w spektakularne wyniki, ale zadaj sobie pytanie, co będzie się działo z Tobą po 10 latach? Jeżeli oglądasz różne osoby w internecie, większość z nich przez 5-10 lat były przegrane, początkujące, niezauważane. Po prostu zwykłe średniaki. Ale ich główną cechą jest to, że przetrwali i wytrwali. Robili to tak długo, że większość konkurencji już przestała istnieć. I to jest w tym wszystkim bardzo, bardzo ważne.

Wszystko zaczyna się w Twojej psychice

Ósma rzecz, najważniejsza – wszystko, co się dzieje, jest w Twojej psychice. Wszystko, czego nie masz i wszystko, co masz, jest oparte na barierach, które masz w głowie. Na spotkaniach z moimi klientami w Akademii Social Media spotykamy się od 5 do 6 lat. Zawsze raz w tygodniu, teraz w poniedziałki o 17. W Akademii Social Media możesz zadać pytanie. Ja pokazuję mapę skarbu, mówię o zadaniach typu: zbuduj listę mailingową, wysyłaj maile, zbuduj relacje z tymi osobami, zbuduj społeczność, zadaj pytanie w ankiecie, jaki problem ma Twoja społeczność, nagraj kurs, napisz książkę, która ten problem rozwiązuje i po prostu wyślij mailing. Ludzie mają wiedzę i są w stanie to zrobić technicznie. Ale pojawiają się pytania np. dotyczące RODO i kar za RODO. W tym wszystkim chodzi o radzenia sobie z opiniami, bo jeżeli Twoja psycha tego nie wytrzymuje, to nie jesteś w stanie zrobić kolejnego ruchu.

Jeżeli ktoś się nie boi porażki i nie boi się oceny innych, to idzie do przodu. Ktoś, kto się boi, ma problem z przepracowaniem tego, kupuje kolejny kurs, wymyśla kolejną wymówkę. Możesz spytać mnie: Masz 100 kursantów, 97 nie robi pierwszego kroku, tylko będą wymyślali problemy, a 3 już robi webinary, sprzedaje i już mają wyniki. Czym oni się różnią? Właśnie tą jedną rzeczą – przestali się bać. Zamiast się bać, wykonali pewne kroki.

Wiele osób chce zacząć biznes od pójścia do prawnika, żeby było wszystko po bożemu, przeanalizowane, bo nigdy w życiu by biznesu nie założyli. Oczywiście musisz działać zgodnie z prawem, ale nawet wielu prawników ma różne opinie na ten temat. Ostatnio byłem w znanym sklepie elektronicznym i chciałem kupić pewien produkt. I tam mają taką opcję, że muszą mi wysłać fakturę proforma, żebym im przelał pieniądze i na drugi dzień będę mógł przyjść po sprzęt, bo ten sklep ma jakiś problem z podzieloną płatnością. Poszedłem do innego sklepu elektronicznego i tam nie mieli tego problemu. Jesteśmy w tym samym kraju, mamy to samo prawo i mamy dwóch prawników oraz dwie firmy, które różnie interpretują prawo i przepisy.

Dlatego gdybym zaczął się zastanawiać nad wszystkim, nad każdym hejtem, nad każdą groźbą, nad każdym wyzwiskami, nad każdą możliwością, gdzie mogę dostać po tyłku jako przedsiębiorca, to bym pewnie nie spał po nocach. Więc zrozumiałem, że jest tylko jedno wyjście – po prostu robić swoje i nie myśleć o tym. Jeżeli obciążasz swoją głowę, to trudno Ci się ruszać. To tak jakbyś wszedł do smoły i chciałbyś biegać. Więc jeżeli rządzi Tobą lęk, to niezależnie jakich rozwiązań bym Ci nie dał, zawsze znajdziesz jakiś przerażający fakt i w to uwierzysz. A ci, którzy robią, po prostu mówią: RODO? Więc muszę mieć to i to. Mogę mieć z tego powodu problem taki i taki. Więc muszę mieć regulamin. Super, mam prawnika, zapłacę mu, idę do przodu, zarabiam kasę. Miałem 100 sprzedaży, zarobiłem fajne pieniądze, muszę zapłacić z tego podatek. Mogą być zwroty, ale ogarnę je tak i tak. Tyle. 

Większość ludzi wymyśla czarne scenariusze, ale to wszystko siedzi w głowie. Dan Peña powiedział, że wszystko opiera się na inteligencji emocjonalnej. I to jest prawda. Mnie nie interesują ludzie, którzy są oczytani, mądrzy, inteligentni, skoro się boją. Jeżeli poznaję kogoś, kto nie musi mieć dużej wiedzy, ale chce się uczyć, jest ambitny, ma jaja i nie boi się, to wiem, że on zarobi pieniądze. Ale tylko jeżeli jest pracowity. Bo można być odważnym i oczytanym, ale gdy nie jesteś pracowity i wytrwały, niewiele osiągniesz.

Przestań bać się porażki

Dziewiąta rzecz – przestań bać się porażki, ciężkiej pracy i opinii innych. Gdy nagrywam podcast, nie mam lęku przed porażką, po prostu siadam i nagrywam. Ale gdy nagrywam kurs internetowy dla moich klientów, to nadal mam w głowie pozostałości tego leku, który powoduje, że odwlekam włączenie nagrywania. Na szczęście zrozumiałem, że mogę się bać porażki, np. że mój kurs nie będzie fajny. Mózgu woli tego nie nagrywać, ale dostaje ode mnie w czapę i włączam nagrywanie. Pomaga mi właśnie to, że nie mówię sobie, że nagram najlepszy kurs albo kurs, który będzie wspaniały. Nie robię tego, bo wiem, że mózg mi podpowie, że nagrywam niezły shit. Więc mózg jest świrem, który siedzi w Twojej głowie. Dlatego ja robię normalny kurs, który ludzie ocenią. Ja dam swoje najlepsze rzeczy i po prostu dam to ludziom. Gdy schodzi ta presja, porażką będzie nie nagrać tego kursu.

Ludzie boją się ciężkiej pracy, ale ja przestałem się jej bać. Na szczęście w młodości mój ojciec uczył mnie ciężkiej pracy w czasie, gdy moi koledzy bawili się na wakacjach. Nienawidziłem wtedy tego, ale teraz wiem, że to jest najpiękniejsza rzecz, którą mi dał. Oczywiście miałem fantastyczne dzieciństwo i fantastyczne wakacje, ale często tata mi mówił, że mam opielić ziemniaki, pokazywał potężny kawał ziemi i musiałem to robić. Pamiętam, jak smażyłam się w słońcu, z myślami co bym mógł teraz robić. Musiałam zapanować nad swoją psychiką, która mi mówiła, żebym odpuścił, żebym przestał. Ale kończyłem. I nienawidziłem wtedy tego. Byłem wściekły. Ale teraz, po latach, zrozumiałem, że to był najlepszy prezent, jaki mogłem dostać od moich rodziców. Bo nauczyli mnie wytrzymać ciężką pracę.

To, co mam teraz, to jest ciężka praca połączona z tym, że nauczyłem się nie bać wielu rzeczy. Plus przepracowałam sobie w głowie myślenie o bogatych, bo choć rodzice nauczą Cię ciężkiej pracy, wgrają Ci też myślenie, że nie będziesz nigdy bogaty. Pewnie słyszysz: U nas w rodzinie nigdy nie było bogatych. Bogaci to źli. Zobacz, kolejny prywaciarz mnie wykiwał. Z jakichś powodów, jeżeli tego nie przepracujemy, bardzo często widząc kogoś bogatego, szczęśliwego, uśmiechniętego, mamy poczucie, że jesteśmy gorsi, jakby on nas zranił. Wtedy czujemy niechęć do tych ludzi. Jeżeli tak masz i umiesz ciężko pracować, to będziesz przepracowaną, ale biedną osobą. Jednak, jeżeli uważasz, że bogactwo jest tak samo dla Ciebie jak dla innych, że ludzie bogaci są tacy sami jak Ty i niewiele się różnią poza wielkością portfela, to wystarczy Ci Twoja ciężka praca + konsekwentne parcie do przodu + brak lęku.

Podsumowując, wierzę, że taka zmiana myślenia będzie dla Ciebie bardzo pomocna. Jeżeli moje rady Ci pomogły, napisz do mnie na Instagramie. Będę bardzo wdzięczny, jeżeli napiszesz opinię o tym podcaście w miejscu, gdzie go słuchasz. Chyba że to dla Ciebie zbyt ciężka praca, bo spalisz za dużo kalorii (podpuszczam Cię 🙂). Będę bardzo wdzięczny, jeżeli napiszesz opinię.


Kolejne, ciekawe artykuły

Zostaw komentarz

Twój komentarz

Twoje imię
Adres strony (opcjonalnie)