Jak być bardziej odważnym?

Jak być bardziej odważnym?

Większość marzeń w swoim życiu nie spełnisz, ponieważ będziesz się bał i odczuwał lęki. Niektórzy odróżniają lęk od strachu. Uważają, że lęk to jest wyimaginowany strach, czyli coś, co powstaje w naszej głowie. Strach jest czymś realnym, czyli tym, czego naprawdę mamy się bać. 

Zastanawiając się nad tym odcinkiem, myślałem o merytorycznych rzeczach w kontekście newslettera czy robienia webinarów. Jednak przypomniałem sobie, że ludzie mają możliwości – mają sztuczną inteligencję, która wiele rzeczy za nich wykona. Żyjemy w najlepszych czasach, żeby zacząć zarabiać na swojej wiedzy, zakładać firmę, rozwijać się. Mamy natychmiastowy dostęp do praktycznie każdej informacji na całym świecie, a nadal nie robimy postępów. Dlaczego?

Dlatego, że zawsze na końcu jest twoja głowa i to, że się boisz. Podam prosty przykład. Chcesz nagrywać rolki i tiktoki, żeby zbudować pozycję eksperta, zbudować markę osobistą, która później może zarabiać dobre pieniądze. Chcesz leżeć na plaży i mieszkać za granicą, zamiast chodzić do pracy, której nie lubisz. 

Wszystko wydaje się piękne do momentu, kiedy sztuczna inteligencja napisze ci 100 pomysłów na rolki czy tiktoki. Pojawia się myśl: Muszę to nagrać. Muszę zaakceptować swoją twarz i zamieścić to w internecie. Wtedy rozsypuje się większość twoich marzeń, bo pojawią się lęki. Jak mnie ocenią? Jak to wpłynie na moją ocenę? Ile osób mnie skrytykuje? Co, jeśli poniosę porażkę? Wszystko sprowadza się do tego, że nie potrafisz pracować ze swoim lękiem. Nie jesteś w stanie go zrozumieć. Nie potrafisz go pokonywać, czyli pomimo lęku robić to, co masz zrobić. 

W tym odcinku powiem ci, jak pracowałem z moim lękiem. Oczywiście to nie jest tak, że ja się już niczego nie boję. Boję się, ale działam mimo strachu. Ludzie z automatu dążą do miłych odczuć. Chcemy czuć się świetnie, żyjemy w pogoni za szczęściem. Tak naprawdę, jeżeli chcesz zrozumieć swój lęk, jeżeli chcesz iść do przodu i robić progres, to będzie się to wiązało z nieprzyjemnymi sytuacjami, na przykład z porażkami. 

Bardzo często wielu rzeczy nie robimy, bo wolimy o nich marzyć – nagranie kursu, napisanie książki, rzucenie pracy. Przyjemnie jest o tym marzyć, ale w momencie, kiedy już miałbyś coś robić, pojawi się lęk przed porażką. Zastanawiamy się, co się stanie, kiedy zaczniemy działać i pozyskiwać pierwszych klientów. Co, jeśli nikt tego nie kupi? Lęk przed porażką nas blokuje

Dzisiaj chcę opowiedzieć ci o pewnych narzędziach mentalnych, które pomogą ci radzić sobie z lękiem i stresem związanym z odczuwaniem strachu. Dzięki nim zaczniesz stawać się osobą postrzeganą jako odważna – taką, która nie boi się opinii innych, oceny, porażek, ryzyka ani parcia do przodu.

Jak działa lęk i dlaczego tak mocno wpływa na decyzje?

Pierwszą, bardzo ważną kwestią jest to, że musisz zrozumieć proces radzenia sobie z lękiem. Musisz wiedzieć, jak działa lęk i po co w ogóle się pojawia. Zazwyczaj wygląda to tak: pojawia się jakieś wydarzenie, którego się boisz – na przykład stoisz na łódce albo na molo i masz wskoczyć do ciemnej wody. Czujesz wtedy lęk, bo twój umysł odbiera tę sytuację jako zagrożenie życia. Ta myśl potrafi cię zablokować. Najpierw więc pojawia się lęk. Odkładamy działanie na później, wymyślamy wymówki, jak przy skoku na bungee: Jeszcze chwilę, jeszcze nie teraz. I czasem w ogóle tego nie robimy. 

Jeżeli zrobisz ten krok i zrobisz coś pomimo lęku, to później pojawia się ogromna ulga. A kiedy z perspektywy czasu to przemyślisz, uświadamiasz sobie, że to była świetna decyzja. Że dobrze, że wskoczyłeś do tej wody.

Podam swój przykład – rzucenie etatu, rzucenie pracy. Myślałem o tym latami. Analizowałem, czego tak naprawdę się bałem. Mieliśmy wtedy kredyt na dom, więc w mojej głowie pojawiała się myśl: A co, jeśli rzucę pracę na etacie, a moja firma w miesiąc, dwa, pięć straci wszystkich klientów? Bałem się, że zostanę bez stałego dochodu, mimo że z działalności zarabiałem już więcej niż z etatu.


Miałem taką myśl, że jeśli rzucę tę pracę, a po pięciu miesiącach biznes się nie powiedzie, to – po pierwsze – zostanę bez pieniędzy. A to oznacza zagrożenie dla mojego życia, życia mojej rodziny, utratę domu. Po drugie, będę musiał wrócić do pracy, co wydawało mi się ogromnym wstydem, takim społecznym obciachem: miałem mieć firmę, a okazało się, że jestem słaby.

To właśnie te wizualizacje, te czarne scenariusze w mojej głowie mnie blokowały. Musisz wiedzieć, że wszystko ostatecznie sprowadza się do lęku przed śmiercią. Nasz organizm tak zaprogramował lęk, bo jego celem jest nasze przetrwanie – żebyśmy przeżyli i mieli się jak najlepiej.

Czyli ten etap, na którym jesteś – który daje ci poczucie bezpieczeństwa, mimo że go nienawidzisz – twój mózg interpretuje jako coś, co zapewnia ci przetrwanie. Mówi ci: Dzięki temu masz na jedzenie, masz dach nad głową, nie jesteś bankrutem. Społeczeństwo i znajomi cię akceptują, masz pomoc innych. Nie jesteś poza stadem, więc przeżyjesz.

Bezpieczeństwo to tylko iluzja – jak mózg manipuluje naszymi decyzjami?

Boimy się, że kiedy założymy firmę, to zaraz zbankrutujemy, odetniemy się od środków do życia. Pojawi się ból związany z brakiem pieniędzy – że nie przeżyjesz, nie będziesz miał za co jeść. Choć to w rzeczywistości jest wierutnym kłamstwem naszego mózgu. Pojawi się również lęk przed porażką – że poniesiesz klęskę i dostaniesz łatkę przegranego.

Właśnie takie rzeczy robi nam nasz mózg. Z jednej strony masz chęć coś robić, rozwijać się. Z drugiej strony masz masę różnych myśli w głowie, czarnych scenariuszy, bo od tego jest twój mózg – żeby cię chronić. Problem jest taki, że zawsze wszystko zrobisz w życiu za późno, ponieważ ten lęk będzie cię blokował.

Za późno rzuciłem etat, za późno zrobiłem wiele rzeczy w życiu, bo blokował mnie lęk. Ten schemat działa tak, że jeśli nic nie zmienisz, to do 65. roku życia to właśnie lęk będzie wygrywał. Wizje, które tworzy twój umysł, będą decydować za ciebie. Pójdziesz na emeryturę, a potem zrobisz sobie retrospekcję i zapłaczesz nad swoim życiem, bo tyle świetnych okazji i marzeń przepadło.

W tym wieku często nie masz już siły, żeby podróżować czy realizować plany. Leżysz na plaży, ale nic z tego nie wynika. I to jest największy problem – że nie zrealizujesz siebie. Musisz zrozumieć, że lęk nie pojawia się bez powodu. Jest jak rodzic, który chce cię chronić przed bólem: porażką, odrzuceniem, śmiercią. 

Kiedy bałeś się rzucić etat, a potem straciłeś pracę, to na początku jesteś przerażony, ale później przychodzi ulga. A kiedy z tego wyjdziesz, rozwiniesz firmę, zaczniesz zarabiać więcej, to mówisz sobie: Kurczę, czemu wcześniej tego nie zrobiłem? Większość swoich decyzji w życiu podjąłem o wiele za późno, ale na szczęście je podjąłem. Czarne wizje nigdy się nie skończyły. Jedne zastępują kolejne, bo twój mózg nigdy nie przestanie ich produkować.

Ostatnio zapytano Rafała Brzoskę w programie Kanał Zero, czy już teraz czuje się bezpieczny finansowo – czyli ile musiałby mieć pieniędzy, żeby poczuć się bezpiecznie. I od razu widać, że dziennikarz jest jeszcze na innym poziomie finansowym, bo nie zrozumiał jednej rzeczy: nigdy nie będziesz czuł się bezpieczny finansowo.

Kiedy nie masz pieniędzy, boisz się, że nie przetrwasz. Ale kiedy już je masz, zarobisz duże kwoty, to przechodzisz na inny poziom lęku. Mózg i tak będzie ci generował nowe zagrożenia. Nadal będziesz czuł dyskomfort, tylko teraz będziesz się bał, że wszystko stracisz. I tutaj to boli podwójnie. Bo kiedy jesteś milionerem i pojawi się lęk, że to wszystko możesz stracić, to tracisz nie tylko pieniądze, ale też poczucie bezpieczeństwa, komfort życia i prestiż. 

Kiedy zapytano Rafała Brzoskę, ile musiałby mieć pieniędzy, żeby czuć się bezpiecznie, albo czy już czuje się bezpieczny finansowo, odpowiedział, że nie ma takiej kwoty i nie ma takiego okresu w życiu, w którym można by poczuć się w pełni bezpiecznie.

Wewnętrzne dziecko – źródło naszych obaw

Musisz zaprzyjaźnić się z lękiem i go zrozumieć. Ostatnio czytałem książkę o lęku, w której autor powiedział coś bardzo ciekawego: już w chwili narodzin doświadczamy ogromnej traumy. Jako niemowlę przychodzisz na świat z miejsca całkowitego bezpieczeństwa – z łona matki, gdzie byłeś podłączony przez pępowinę i otoczony wodami płodowymi – i nagle zaczynasz się dosłownie topić. Odcina się pępowinę i stajesz się bezbronną istotą. 

Nasze życie zaczyna się od traumy. Przez pierwsze lata jesteśmy całkowicie zależni od innych – rodzice muszą nas karmić, nosić, uczyć wszystkiego. Nie potrafimy mówić, chodzić, bronić się, chwytać. Później ta trauma zostaje w naszej podświadomości. Dlatego tak mocno wstydzimy się hejtu, oceny, wyśmiania. Jeśli oddzielimy się od społeczeństwa, boimy się, że ktoś nas wyśmieje, skrytykuje, poniesiemy porażkę, będziemy bankrutem, przegranym.

Mając 40-50 lat, wciąż nosimy w sobie to przerażone dziecko. Dzwonimy do znajomych, trzymamy się ludzi, bo chcemy czuć, że nam pomogą, kiedy będziemy tego potrzebowali. Tylko że nie jesteś już bezbronnym dzieckiem. Jesteś dorosłym człowiekiem – silnym facetem, silną kobietą – masz 20, 30, 50 lat i potrafisz sam zdobyć jedzenie, sam o siebie zadbać. A mimo to, w środku nadal nosisz ten fundament małego dziecka.

Musisz pogodzić się ze swoim wewnętrznym dzieckiem. Kiedy poczujesz lęk, obawy, ktoś cię zhejtuje, oceni – powiedz do tego dziecka w sobie: Kocham cię, jesteś już bezpieczny. Nie masz już miesiąca, nie jesteś bezradnym niemowlakiem. Potrafisz zadbać o siebie. Umiesz zarobić, umiesz zdobyć jedzenie, poradzisz sobie. Nawet jeśli kiedyś będziesz samotny, to i tak dasz radę. Masz siłę, masz ręce, masz umiejętności, potrafisz coś zrobić. Nie jesteś już tym małym, bezbronnym dzieckiem. Kiedy naprawdę to zrozumiesz, wiele lęków zacznie cię opuszczać.

Działaj mimo lęku – odwaga w praktyce

Zacznij tworzyć sobie kolekcję swoich przeżytych lęków. Ja też mam lęki przed porażką. Na przykład robię dużo webinarów i za każdym razem boję się, że się zaangażuję, poświęcę dwie godziny i nic nie sprzedam. Miałem mniej więcej dwa takie przypadki w życiu. I to jest doświadczenie, które zostaje. Zawsze się tego boisz i prawdopodobnie zawsze już będziesz się bał. 

Ale mimo tego muszę działać. Robię to pomimo lęku, bo właśnie dzięki temu osiągam ponadprzeciętne wyniki i ponadprzeciętną sprzedaż. Czasem po prostu musisz to przeżyć. Musisz przeżyć porażki, bo tak działa biznes. Z każdą porażką tworzy się w tobie nowe warunkowanie – zaczynasz się tego coraz bardziej bać. Wiele osób tego nie wytrzymuje. Wolą zrezygnować z biznesu, wrócić na etat, niż ciągle żyć w strachu.

Na etacie nigdy nie będziesz się bał, czy zarobisz więcej, czy mniej, bo zawsze masz tę samą pensję. Możesz narzekać na etat, nie lubić go, ale daje ci on pewność, bezpieczeństwo i spokój, że ta wypłata będzie. Pamiętam to jeszcze ze szkoły. To były małe pieniądze – nie takie, za które można mieszkać w Hiszpanii i podróżować – ale dawały stabilizację.

W biznesie możesz w jednym miesiącu zrobić milion, a w kolejnym pięćdziesiąt tysięcy. Nigdy nie wiesz, jak się skończy miesiąc. To jest cena, którą się płaci. Dlatego biznes jest dla ludzi silnych psychicznie. Musisz się z tym pogodzić.


Po to mam odłożone pieniądze, żeby nie myśleć o przychodach w skali miesiąca, jak na etacie. Patrzę na roczny przychód. Będą lepsze i gorsze miesiące, a średnia i tak wyjdzie kilka razy lepsza niż na etacie. Dlatego odkładaj pieniądze, kup nieruchomości – one na ciebie pracują. One ci zawsze przypominają, co masz. Stosuj zasadę wdzięczności. Dopóki akceptujesz swoje wewnętrzne dziecko i rozumiesz, że już nie jesteś tym małym chłopcem, to zawsze sobie poradzisz.

Mam też takie powiedzenie, które często mi towarzyszy: Niech to będzie dobra zabawa. Kiedy rzucisz etat, nagrasz swój pierwszy kurs, napiszesz książkę, wystawisz pierwszy produkt, poniesiesz pierwsze porażki i odniesiesz pierwsze zwycięstwa – zawsze mów sobie: Niech to będzie fajna zabawa. Baw się tym. Bo na koniec roku, kiedy wszystko sobie policzysz – ile się nauczyłeś, ile zarobiłeś – okaże się, że i tak odniosłeś sukces. A to, że były gorsze i lepsze miesiące, nie ma większego znaczenia.

Przypomnij sobie, że masz dokąd wracać

Bardzo pomaga mi jeszcze jedna rzecz. Musisz mieć swoje miejsce bazowe. Przypomnij sobie moment, kiedy naprawdę czułeś spokój i szczęście. Prawdopodobnie był to okres, w którym nie byłeś podłączony do swojego portfela.


Twoje samopoczucie kiedyś nie było związane z bezpieczeństwem finansowym. Byłeś młody, czułeś się beztroski. Mieszkałeś z rodzicami, nie potrzebowałeś wtedy dużo pieniędzy. Pomyśl sobie: gdzie jest twoja baza bezpieczeństwa? Gdzie, we wspomnieniach, czułeś się naprawdę spokojny i bezpieczny?

Po co ci to? Bo zaczniesz tworzyć w głowie czarne scenariusze, na przykład jak u nas, wkładamy w reklamę 100 tysięcy złotych, stawiamy jak na ruletkę, że produkt się sprzeda na webinarze. W 99% razy się sprzeda, ale jest ta 1% szansa, że nie i dołożymy do interesu. Wtedy pojawia się pytanie: Co najgorszego może się stać? Odpowiedź: Zbankrutuję. Stracę wszystko.

Jednak kiedy się nad tym zastanowisz – nawet jeśli wszystko stracisz – zawsze możesz wrócić na to poddasze u rodziców, do tego małego pokoju i przypomnisz sobie, że właśnie wtedy byłeś jedną z najszczęśliwszych osób w swoim życiu. Więc tak naprawdę nie masz nic do stracenia.

To nie jest tak, że jeśli ktoś straci pieniądze, popełni błąd w biznesie, rzuci etat i nie zarobi, to znaczy, że ten biznes mu nie wyjdzie. Potraktuj to jako naukę, jako dobrą zabawę. Pamiętaj, że to nie jest tak, że umrzesz z głodu. Jeśli masz jakieś zabezpieczenie, plan B, to zawsze możesz wrócić do bezpiecznego miejsca. 

Ludzie mogą się z ciebie śmiać, ale to nie ma znaczenia – robisz te rzeczy dla siebie. Będziesz szczęśliwy. Będziesz czuł, że nauczyłeś się czegoś nowego, i zaczniesz robić kolejne rzeczy. A jeśli będziesz bał się porażki i nie zrozumiesz tego lęku, to nigdy nic nie zrobisz, bo ten lęk będzie cię zawsze blokował.

Podsumowanie: Zaprzyjaźnij się ze swoim lękiem

Prosta technika: stwórz w głowie „gniazdko” – poczucie bezpieczeństwa. Przypominaj sobie momenty, kiedy czułeś się bezpiecznie. Następnie stwórz zakotwiczenia. Wracaj myślami do sytuacji, w których się bałeś, miałeś lęki, a mimo to działałeś. Skoczyłeś do głębokiej wody: nagrałeś kurs, zrobiłeś sprzedaż, poprowadziłeś pierwszy webinar, wrzuciłeś pierwszego tiktoka, rzuciłeś etat.

Co się działo później? Pojawiła się ulga. Pomyślałeś: Czemu zrobiłem to tak późno? Musisz przewidywać schemat działania lęku: pojawia się lęk, potem czarna wizja w głowie, działasz pomimo tego, a na końcu pojawia się ulga i satysfakcja, że to pokonałeś.

Zabezpiecz się, stwórz sobie jakąś poduszkę bezpieczeństwa, ale powiedz sobie: Niech to będzie świetna przygoda, dobra zabawa i niech zacznę się rozwijać. Pamiętaj, że lęk przed zmianą wynika z tego, że twoja podświadomość nie wie, kim będziesz. Jest przyzwyczajona do ciebie, do twoich narzekań i problemów, i nauczyła się z tym żyć.

Zmiana powoduje, że podświadomość czuje się bezradna. Nie wie, co się wydarzy, pojawia się duże ryzyko. Musisz jednak to zrobić, bo wtedy twoja podświadomość nauczy się tego na nowym poziomie. Na kolejnych etapach mogą pojawiać się kolejne lęki, bo strach jest bardzo kontrastowy.

Pamiętam, że kiedyś byłem na szkoleniu NLP, gdzie mieliśmy mentalnie przejść po rozżarzonych węglach. Przeszedłem raz, drugi. To miało służyć temu, że kiedy się czegoś boisz, zawsze sobie mówisz: Przecież przeszedłem przez ogień, więc ta sytuacja jest dla mnie łatwa.

Stwórz sobie więc w głowie listę pokonanych lęków. Zaprzyjaźnij się z nimi, „przybij im piątkę”, podziękuj, że są, bo muszą być. Działałem pomimo nich, tak jak ty działasz teraz. Powiedz sobie: Boję się tego, ale już robiłem w życiu trudniejsze rzeczy. Teraz znów pokonuję ten lęk.

Wierzę, że musisz się z lękiem zaprzyjaźnić, zaakceptować go, pokochać. Taki już jest twój mózg. To jak nauczyć się żyć z garbem – po prostu go masz i raczej się go nie pozbędziesz. Lepiej więc pokochać siebie z garbem, tak samo jak pokochać siebie z lękami i działać pomimo nich.


Kolejne, ciekawe artykuły

Zostaw komentarz

Twój komentarz

Twoje imię
Adres strony (opcjonalnie)