Dokładnie bardziej chodzi mi o wsłuchanie się w nasz język. Podczas ostatniego szkolenia dla początkujących przedsiębiorców, “rzuciła mi się w uszy” pewna przerażająca prawidłowość. Gdy zadałem pytanie:
Co jest Twoim biznesem?
Większość kursantów odpowiadało zaczynając od miażdżących mój mózg słów:
– spróbuję, będę próbowała, myślę o biznesie ….
Jeżeli tak będziesz zaczynać myślenie o swojej sprzedaży nie oczekuj ognistych fajerwerków. Dlaczego to ma takie znaczenie? Pomyśl. słowa, które wypowiadasz słyszą osoby w Twoim otoczeniu, ale nie oszukuj się – TY także doskonale je słyszysz.
Twój mózg jest niesamowicie uczulony na to, co wypływa z Twoich ust. Są to polecenia, które Twoja podświadomość traktuje jak plan rozgrywki. Jeżeli mówisz o swoim biznesie bez wiary, jeśli Twój mózg słyszy marudę, po prostu gdzieś w jego szarych komórkach powstaje wniosek – on, ona, tak naprawdę tego nie chce.
Jeżeli myślisz o sukcesie w jakiejkolwiek dziedzinie nie możesz zaczynać od jęczenia i porażającego braku wiary. Jeszcze lepsze, tej wiary potrzebujesz na kilka miesięcy lub lat – zależy co chcesz zrobić.
Rada na koniec
Na koniec prosta rada. Jeżeli planujesz założyć założyć biznes, naucz się o nim mówić jak zwycięzca. Stwórz jak najprędzej ustny opis Twojego przedsięwzięcia i przećwicz go. Niech to będą 3 zdania, ale wypowiedziane z pasją, pełne silnych wyrazów. Do dzieła.